Strona głównaKsiążkiAmos Oz, Mój Michael (2020)

Ostatnio opublikowane

Amos Oz, Mój Michael (2020)

Mój Michael to moje pierwsze spotkanie z twórczością Amosa Oza. Pierwsze i na pewno nieostatnie, gdyż ten izraelski pisarz kompletnie skradł moje serce sposobem w jaki opowiada swoje historie.

Tak, to właśnie język, styl i forma w pierwszej kolejności sprawiły, że nie umiałam oderwać się od lektury najnowszej książki Amosa Oza. Przepięknie pisze o emocjach, proste sprawy ubiera w niezwykłe słowa, czarując, nęcąc i zabierając czytelnika w swój, wyjątkowy świat. Początkowo nieco zazdrościłam bohaterce i myślałam, że chciałabym w ten sposób patrzeć na mężczyznę, którego kocham, tak wnikliwie, z taką czułością. Myślałam, że chciałabym w taki sposób móc o nim opowiadać, dotykać go słowami. Zapomniałam w tym wszystkim, że życie bywa przewrotne i wraz z mijającą lekturą powoli współczułam obojgu relacji w jakiej ugrzęźli.

Chana poznaje Michaela przypadkiem, kiedy ten ratuje ją przed upadkiem. To przypadkowe spotkanie staje się początkiem, pięknej, wydawać by się mogło, miłości. Szybki ślub a potem proza życia sprawiają, że pomiędzy małżonkami tylko z pozoru układa się dobrze. I właśnie to stanowi trzon tej historii. Autor krok po kroku, z chirurgiczną dokładnością rozbiera na czynniki tę relację, co jest niezwykle ciekawe.

To jedna z tych historii, które można interpretować na wiele sposobów. Niedopowiedziana, pozostawiana gdzieś między wierszami. Główna bohaterka z czasem zaczyna nas irytować, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Szkoda, że autor nie zdecydował się na podział narracji pomiędzy małżonków, jednak z drugiej strony rozumiem też zamysł, chociażby patrząc na sam tytuł. Poza miłością, małżeńskimi problemami Oz w swojej opowieści przemyca też kawałek historii Jerozolimy, opowiada o zwyczajach, tradycjach i codziennych kłopotach z jakimi się w ówczesnych czasach zmagała.

Obcowanie z prozą Oza to z jednej strony udane spotkanie ze słowem pisanym, a z drugiej to ten rodzaj powieści, który drażni i ugniata. Raz, że nie wszystko tutaj jest oczywiste, miejscami jawa miesza się ze snem, a dwa że narratorka potrafi drażnić. Autor skupia się na emocjach i przeżyciach, pokazuje powolny rozpad małżeństwa, oddalanie się, brak zrozumienia. I to właśnie te tematy mogą stać się bliskie czytelnikowi na każdym etapie jego życia. Polecam zapoznać się z tym tytułem i czytać tę książkę wieczorami, gdyż to najlepsza pora kiedy emocje po ciuchu mogą z nas wychodzić. Piękna i poruszająca!

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane