Strona głównaKsiążkiBeata Pawlikowska - Jestem Bogiem podświadomości (2014)

Ostatnio opublikowane

Beata Pawlikowska – Jestem Bogiem podświadomości (2014)

Jestem Bogiem podświadomości  nie jest pierwszą książka Pani Beaty Pawlikowskiej, którą miałam w ręku. To kolejna już pozycja, która pokazuje, że jej autorka to mądra kobieta i co najważniejsze wie o czym pisze i co chce przekazać. W kilku kwestiach mam odmienne zdanie, jednak uważam że jej książki są wartościowe i za każdym razem pomagają nam odkryć coś nowego, zmienić nasze życie i zmotywować do działania.

Jestem Bogiem podświadomości to piąty tom z cyklu książek związanych z funkcjonowaniem naszej podświadomości. Książka ta pokazuje jak fałszywe kody podświadomości sterują naszym życie i wpływają na decyzje przez nas podejmowane. Udowadnia nam, że właściwe sterowanie naszą podświadomością, wprowadzenie w nią prawdziwych kodów wpłynie na jakość naszego życia. Stan naszego umysłu jest wprost proporcjonalny do stanu naszego ciała. Stąd kwestie podświadomości zostały powiązane  z tematyką zdrowego i rozsądnego żywienia. Zdaniem autorki w człowieku toczy się walka pomiędzy Uczniem i Nauczycielem. Uczeń to niepokorny głos, niedoświadczony i kierujący się fałszywymi kodami. Z kolei Nauczyciel to nasz przewodnik, którego powinniśmy odkryć w sobie. Nie jest to jednak namawianie do znalezienia sobie bożków i hołdowania im. Nic z tych rzeczy. Pójście za Nauczycielem prowadzi do spotkania z Bogiem – rozumianego jako Dobro i Prawda w najczystszej postaci.

Bóg to Siła Mądrości i Prawdy. Przynależysz do niej w taki sam sposób jak gwiazdy, planety i światło. Jesteś jej częścią. Ona mieszka w tobie jako Nauczyciel. Kiedy nauczysz się słyszeć jego głos, poczujesz w sobie jego moc.

Dla mnie Bóg jest tylko jeden i odkryć go mogę w Piśmie Świętym, stąd nie do końca kupuję go w takiej formie przedstawionej przez autorkę. Nie oznacza to jednak, że kwestia podświadomości nie jest ciekawa. Po lekturze większą wagę przykładam do swoich myśli i tego co w danym momencie mną kieruje, jaki ma to wpływ i jak mogę spojrzeć na coś inaczej. Należy zwrócić uwagę, że nie jest to książka psychologiczna w wydaniu naukowym. To pozycja napisana przez osobę, która doświadczyła wielu rzeczy i chce się tym podzielić.

Książka ma charakter motywacyjny, jest bodźcem do wprowadzenia zmian w swoim życiu. Kilka rozdziałów poświęcone jest tematyce zdrowia, głównie tego jak się odżywiamy. Szerzej omówione jest to w książce W dżungli zdrowia, której recenzja niebawem się ukaże. Kilkukrotnie, aż do znudzenia powtarza nam, że jedzenie naszpikowane jest chemią. Nie jest to nowość, gdyż każdy z nas jest świadomy faktu, iż banany poddawane są procesom sztucznego dojrzewania a sok w kartonie po otworzeniu może być otwarty nawet tydzień (ten ze świeżo wyciśniętych owoców psuje się po dwóch dniach) Cud? Otóż nie – odpowiednio dobrane konserwanty, które sieją spustoszenie w naszym organizmie. Autorka nie podaje jednak konkretnie jaki wpływ mają one na nasz organizm. Nie dowiemy się zatem co syrop glukozowo – fruktozowy (brzmi tak zdrowo) czy kwas cytrynowy robi w naszym ciele. Jeżeli nam zależy na tym to sami znajdziemy odpowiednie informacje. Ot co!

Czytając część poświęconą zdrowiu byłam przerażona. Zgodnie z tym co pisze pani Beata praktycznie wszystko na nas źle wpływa: od pieczywa przez mięso aż po nabiał. Zapewne teraz jesteście zdziwieni i zadajecie pytanie co zatem jeść? Korzonki? Autorka przewidziała takie reakcje i zamieściła listę produktów zdrowych i nieprzetworzonych, które sama spożywa. Brakuje mi jednak kilku przepisów, wskazówek jak wykorzystać te produkty. Zawarte zostało to w odrębnej książce. Szkoda. Na podstawie odżywiania autorka pokazała funkcjonowanie naszej podświadomości, która błędnie zakodowana potrafi nami manipulować i tłumaczyć złe odżywianie. Wcześniej nie byłam na to aż tak bardzo wyczulono. Owszem, zdarzało mi się spojrzeć na etykiety, jednak rzadko. Teraz zaczęłam zwracać większą uwagę na składy i zawsze staram się wybierać to, co jest jak najmniej przetworzone. W myśl zasady autorki: jeżeli w składzie znajdują się słowa, których nie rozumiesz nie kupuj. Nie zawsze to się udaje, jednak jestem bardziej świadomym konsumentem. Nie oznacza to wcale, że nie robię zakupów w sklepach spożywczych. Autorka zapewne z uwagi na fakt swoich podróży ma inne spojrzenie na żywienie niż przeciętny Europejczyk. Dlatego też nie we wszystkim się z nią zgadzam.

To co najbardziej lubię w książkach Pani Beaty to żółte strony. Na pierwszy rzut oka wydają się być infantylne, jednak dla mnie tworzą one pewną specyficzną więź z czytelnikiem. Kto miał do czynienia z jej książkami wie, że w każdej z nich autorka zamieszcza żółte strony zapisane odręcznym pismem ozdobionym drobnymi rysunkami. Zazwyczaj jest to przewodnia myśl danego rozdziału bądź ważne zdanie, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. wszystkie książki autorki pisane są bardzo lekkim, miejscami potocznym jeżykiem. Lubię jej styl i nie przeszkadza mi to, jednak zapewne nie wszystkim przypadnie on do gustu. Czasem też mam wrażenie, że autorka krąży po tematach niczym samolot, który nie umie wylądować. Dużo powtórzeń tych samych myśli czasami potrafi nas zirytować. Z kolei to co mi się jeszcze podoba w stylu autorki to nieustanne pytania do nas. Pozostawianie nas z nimi. Dają nam szansę przemyśleć wiele istotnych kwestii. Być może stwierdzenia miejscami są zbyt oczywiste: śmieciowe jedzenie nas zabija, potrzebujesz ruchu na świeżym powietrzu. Zatem kiedy ostatni raz jadłeś jakiegoś fast fooda? Kiedy ostatni raz wyprowadziłeś siebie na spacer? Oczywiste nie zawsze znaczy zrozumiałe. Wszystko o czym pisze odnosi się do codzienności: swojej, mojej, Twojej, jego czy jej. Stąd też te mądrości nie są wyssane z palca.

Jestem Bogiem podświadomości to pozycja, która ma skierować nas na właściwe tory, wykrzesać w nas motywację do zmian i przezwyciężyć strach przed działaniem. Autorka pokazuje, jak odpowiednie stymulowanie podświadomości prowadzi nas do zjednoczenia z Bogiem. Nie ma to jednak wygłosu katolickiego. Zdaniem autorki Bóg  jest miłością, dobrocią i prawdą, jest w każdym z nas w postaci dobrego głosu – Nauczyciela, którego wszyscy chcą usłyszeć, jednak większość z nas go ignoruje. Znajdziemy w niej wiele trafnych spostrzeżeń a co ważniejsze dostaniemy spory zastrzyk motywacji.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane