Strona głównaFelietonyCzytelnicze uroki Majorki

Ostatnio opublikowane

Czytelnicze uroki Majorki

Urlop spędziłam na Majorce. Piękna wyspa, urocze uliczki i jedna mała knajpa, o której chcę Wam trochę opowiedzieć.

Z pozoru niczym się nie wyróżnia. Kilka stylowych stolików na zewnątrz. W środku zupełny misz-masz. Miejscowość Arta. Z ulicy wchodzimy do knajpki, która posiada wyjście na patio. Tam kilka stolików, potocznie mówiąc, każdy z innej parafii. Poukładane bez ładu i składu. Pod ścianą drewniana ławka. Nad głowami zakwitający winogron. Całość tworzy naprawdę swojski i urzekający klimat. Oczywiście nie brakuje tutaj nowoczesności w postaci tabliczki zachęcającej do polubienia ich strony na Facebooku czy Instagramie. Jednak do tego jestem już przyzwyczajona.

Niedaleko naszego stolika siedzi młoda kobieta, która coś skrzętnie pisze. Może pisze pamiętnik lub książkę? Niewątpliwie klimat tego miejsca sprzyja twórczości. Nie o tym jednak chcę mówić. Z boku stoi wózek, w którym znajdują się książki. W języku hiszpańskim, angielskim i niemieckim. Dlatego większość z turystów może z nich skorzystać. Nie spotkałam się z czymś takim w Polsce. Przynajmniej nie w miastach, w których byłam. Raz jeden dworzec PKP, na którym często bywałam zdecydował się na akcję wolnej książki. Miało to działać na zasadzie poczytania kilku stron podczas czekania na pociąg. Okazało się, że książki były dwa dni i nigdy nie wróciły. Może podróżni tak się wciągnęli, że nie potrafili przestać czytać? A co mi tam, wystawili to zabiorę. Z tej knajpy raczej nikt nie wychodzi z książką pod pachą.

Moim zdaniem to fajny sposób na zajęcie czasu, gdy na kogoś czekamy bądź sami wpadliśmy na filiżankę herbaty. Nie siedzimy z nosem w telefonie. Kilka osób korzystało z tego wózeczka i przeglądało książki. Chętnie wybrałabym się w Polsce do takiej knajpki, która w ofercie miałaby możliwość zapoznania się z książkami. Oczywiście nie wtedy, gdy idę ze znajomymi, ale czasem w przelocie zdarza mi się wpaść na herbatę. Wtedy chętnie przeczytała kilka stron. A może u Was takie miejsca istnieją?

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane