Strona głównaKsiążkiElizabeth Flock - Emma i ja (2016)

Ostatnio opublikowane

Elizabeth Flock – Emma i ja (2016)

Emma i ja to smutna historia. Smutna tym bardziej, że takie historie się zdarzają na prawdę. Opowiedziana głosem ośmioletniej dziewczynki wzbudza wiele emocji.

Emma i ja – smutny obraz dzieciństa

Carrie Parker ma osiem lat. Dziewczynki w jej wieku powinny mieć kochających rodziców, bezpieczny dom i szczęśliwe dzieciństwo. Powinny. Ojciec Carrie został zastrzelony a matka, która ledwo wiąże koniec z koniec decyduje się wyjść za Richarda, który w jej przekonaniu ma się nimi zaopiekować. Absurd polega na tym, że Richard ledwo potrafi zaopiekować się sobą, często sięga po alkohol i jest agresywny. Carrie stara się nie wchodzić mu w drogę, ustępować i robić wszystko co zechce. Dziewczynka mimo tego, że jest bystra nie radzi sobie w szkole, nie ma przyjaciół, jest wyśmiewana i odtrącana. Podczas całej opowieści wspomina o swojej siostrze. Emma jest dwa lata młodsza od dziewczynki i jej zdaniem to właśnie ona była świadkiem morderstwa ich ojca. Carrie poczuwa się do obowiązku, by zaopiekować się siostrą, jednak to Emma jest dla niej ostoją i podporą. Dziewczynki razem znoszą poniżenia, wyzwiska a nawet przemoc fizyczną. Richard jest bezwzględnym tyranem a matka nie potrafi mu się postawić. Jest rozgoryczona i zgorzkniała.

– Widzisz, ja ciągle dostaję cytryny – ciągnie – ale już się nauczyłam robić z nich lemoniadę – zwalnia na chwilę, gdy mijamy sklep Mickeya, a potem znów przyspiesza – Nikt mi nigdy nie powiedział, że można dodać cukru, ale takie jest życie. Nie jest słodkie.

To pewnie dlatego mama zawsze ma taki wyraz twarzy, jakby jadła kwaśną cytrynę.

Wszystko wyjaśnia się w zakończeniu, które naprawdę mnie zaskoczyło. Nie chcę Wam go zdradzać, ale zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Cała historia opowiedziana jest przez ośmioletnią Cariie. Wydarzenia po śmierci ojca dziewczynki mieszają się z jej wspomnieniami o tatusiu. W jej oczach był to najwspanialszy człowiek na świecie. Troskliwy, kochany, dbający o nią i mamę. Dziewczynka często wraca do chwil spędzonych razem z nim, które stają się dla niej odskocznią od smutnego i samotnego dzieciństwa. Przedstawienie całej historii oczami dziecka było trafnym zabiegiem a czytelnikowi dało nową perspektywę spojrzenia na poruszane problemy. Jest to historia ważna, jednak opowiedziana prostym, dziecięcym językiem co w pewnym momencie podkreśla cały tragizm sytuacji.

– Hej, Carrie? Myślisz, że mama kiedyś będzie mnie lubić tak jak ciebie?

Myślę, że nie, ale nie mogę tego powiedzieć Emmie, bo wiem, że bardzo by ją to zabolało. Co innego czuć, że mam cię nie lubi, a co innego usłyszeć, jak rodzona siostra mówi to na głos.

– Jasne, że tak – odpowiadam, żałując, że to nie jest prawda.

To jeden ze smutniejszych fragmentów. Wyobrażacie sobie co czuje dziecko zastawiające się czy własna matko go lubi? Lubi! Nie kocha tylko lubi. Nikły obraz uczucia, które dziecko chce poczuć. Przerażające. Autorka porusza ważny temat dysfunkcyjnej rodziny. Alkohol, przemoc, brak szacunku, znęcanie się zarówno psychiczne jak i fizyczne przez ojczyma sprawia, że dziecko staje się zamknięte i izoluje się od środowiska przez co często spychane zostaje na margines. W dodatku poczucie osamotnienia potęguje bierna postawa matki, która nie potrafi przerwać patologicznego związku. Emma i ja to poruszająca i smutna historia. Smutna tym bardziej, że opowiada o losie wielu dzieci, które znajdują się w podobnej sytuacji. Opowiada o dzieciach zdanych na siebie, skrzywdzonych, wykorzystanych, które nie potrafią poradzić sobie z brutalnością dnia codziennego i które za wszelką cenę tłumaczą zachowania dorosłych. Smutna dlatego, że bardzo często ich ciche wołanie o pomoc pozostaje niezauważone, a środowisko, w którym żyją jest obojętne i głuche na ich wołanie.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane