Strona głównaMuzykaGabriel Rios - This Marauder's Midnight (2014)

Ostatnio opublikowane

Gabriel Rios – This Marauder’s Midnight (2014)

[bliccaThemes_dropcap drop_style=”cleany ” drop_text=”P”][/bliccaThemes_dropcap]rzypadki są fajne. Trafiłam na album Gabriela Riosa, dzięki uprzejmości redakcyjnego kolegi. I cóż to był za wspaniały przypadek. Gabriel tworzy muzykę czarującą i wciągającą, a jego ostatni album zdecydowanie jest godny polecenia. [bliccaThemes_dropcap drop_style=”cleany ” drop_text=”G”][/bliccaThemes_dropcap]abriel Rios ma na swoim koncie cztery albumy długogrające (łącznie z This Marauder’s Midnight) oraz jeden mini album. Debiutował on w roku 2004 krążkiem Ghostboy. Następne albumy pojawiły się odpowiednio w 2007 roku (Angelhead) i 2010 roku (The Dangerous Return). Pozostaje mi tylko pluć sobie w brodę, że do tej pory nie znałam twórczości tego wyjątkowego artysty. Na szczęście braki uzupełniłam i spędziłam piękne chwile w towarzystwie jego wysmakowanych dźwięków. Z każdym numerem Gabriel zabiera nas w piękną, muzyczną podróż, która pozwala nam otworzyć skryte zakamarki naszego wnętrza. Pozwala zapomnieć o przyziemności tego świata i odpłynąć w rytm kojących melodii.

[bliccaThemes_highlight highlight_style=”highlight3″ highlight_content=”This Marauder’s Midnight”][/bliccaThemes_highlight]

Album otwiera bardzo spokojny utwór zatytułowany Gold. Kompozycja niemalże szeptana. Bardzo spokojna i nostalgiczna, zapowiadająca cały nastrój krążka. Pikanterii dodaje jej jednak partia skrzypiec, które potęgują nastrój. Co ciekawe skrzypce to znak szczególny tej płyty, one stanowią jej oś i przewijają się przez cały album. To łagodniej to mocniej, jednak za każdym razem pięknie. Madstone pozostaje w spokojnym klimacie, lekko dramatycznym, który w pełni wybrzmiewa pod koniec utworu. Całość podkreśla świetny chórek. Również w City Song klimat podkreśla chórek. W tym przypadku sam wokal jest mocniejszy i bardziej wyrazisty. Wokal Gabriela jest specyficzny, zapewne jednym będzie on przeszkadzał inni pokochają go od pierwszych wersów. Gabriel ciekawie nim manipuluje. Potrafi być bardzo łagodny i spokojny, by następnie stać się bardziej wyrazisty. Artysta ma wiele twarzy dzięki czemu krążek nie nuży. W dodatku jest on bardzo równy, każda z kompozycji idealnie pasuje do klimatu albumu. Klimatu nieco mrocznego, tajemniczego, miejscami dramaturgicznego, a przy tym niezwykle łagodnego, delikatnego i intymnego. Doskonale wyważona nastrojowość. Moim faworytem na tym albumie jest piosenka Song no.7. Ciekawym zabiegiem wydają się być gwizdane wstawki oraz połączenie skrzypiec z pojedynczymi dźwiękami gitary. Gabriel Rios uraczył nas 12 pełnowartościowymi kompozycjami, z których każda jest wyjątkowa i ujmująca. Artysta powiedział w jednym z wywiadów:

Can you describe the album in three words?

In three words? No. I’ll just describe it in one word. No… I actually cannot (…) I usually hope that people can find what they’re looking for by listening to the music. As of recent, I no longer try to describe it

My również nie próbujmy jej dalej opisywać i kategoryzować. Po prostu się w nią zanurzmy i przeżyjmy każdy dźwięk. Całej płyty słucha się wyśmienicie, zwłaszcza w zimowe wieczory. To bardzo miękka i delikatna propozycja. I te skrzypce! Cudowne dźwięki idealnie komponujące się z wokalem artysty. Jeżeli jeszcze nie znacie Gabriela Riosa i jego twórczości to koniecznie nadróbcie zaległości!

gabriel rios

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane