Posiadacz to najsłynniejsza powieść autorstwa Johna Galsworthy’ego. Ukazała się jako Saga rodu Forsyte’ów i jej autor otrzymał za nią Nagrodę Nobla. To wielowątkowa opowieść o miłości, namiętności, zdradach i… posiadaniu.
Jakiś czas temu oglądałam serial opowiadający losy rodziny Forsyte’ów. Ubóstwiałam go. Dopiero teraz sięgnęłam po książkę, która skrywa w sobie tę samą opowieść, jednak pod tytułem Posiadacz. To właśnie posiadanie stanowi o wartości człowieka, zgodnie z przekonaniami wspomnianej rodziny. Wszystko musi się zgadzać co do joty.
Nie ma na świecie rzeczy, która mogłaby bardziej wzburzyć Forsyte’a aniżeli przekonanie się, że coś, co wedle jego obliczeń miało kosztować tyle a tyle, kosztowało znacznie więcej. Jest to całkowicie naturalne, gdyż cała jego polityka życiowa opiera się na ścisłości obliczeń.
Rodzina Forsyte’ów jest bardzo specyficzna. Przed sobą zakładają maski, by wypaść jak najlepiej. W tej historii obserwujemy ich zwyczaje, konwenanse i rodzinne tradycje. Na naszych oczach kobiety toczą ciche wojny o mężczyzn, jednak robią to z klasą. Mężczyźni z kolei starają się przypodobać wybrankom swojego serca. To dosyć zabawne konkury.
Historia rodziny Forsyte’ów została opisana niezwykle epicko. Autor skupia się na tym co w ich życiu najważniejsze obnażając tym samych ich materialne zapędy i przekonanie o wyższości.
Wkrótce może komuś innemu wypadnie położyć napis. Myśl dziwna, nie do zniesienia, dotychczas bowiem nie przychodziło im jakoś do głowy, że Forsyt’eowie mogą umierać.
W Posiadaczu nie ma szalonej akcji. Istotne jest skupienie się na omówieniu jednej z warstw społecznych. Irena, która została żoną jednego z braci Forsyte’ów zaburza z góry ułożony porządek. Nie chce żyć zgodnie z utartymi schematami i przyjętymi konwenansami. Chce pójść za głosem serca przez co dochodzi do tragedii.
