Strona głównaKsiążkiLily Brooks - Dalton - Dzień dobry, północy (2017)

Ostatnio opublikowane

Lily Brooks – Dalton – Dzień dobry, północy (2017)

Nie sądziłam, że ta historia może mnie tak pochłonąć. Dzień dobry, północy to piękna alegoria o przemijaniu, poszukiwaniu sensu i samotności. 

Na wstępie nie sposób pominąć wydanie. Okładka jest cudowna i jej uroku nie odda żadne zdjęcie. Absolutnie jedna z piękniejszych okładek, jakie widziałam. Równie pozytywnie zaskoczyła mnie sama historia, jaką zawarła w swojej książce Lily Brooks – Dalton.

Ona i on. Ona jest w przestrzeni kosmicznej i próbuje wraz z załogą wrócić na Ziemię. Wszystko idzie zgodnie z planem, jednak z czasem gubią łączność a ich powrót staje pod znakiem zapytania. Podejrzewają, że na Ziemi doszło do jakiegoś kataklizmu, a kto wie, czy nawet nie wyginęła ludzkość. On znajduje się w stacji badawczej na kole podbiegunowym. Docierają do jego zespołu informacje o katastrofie w związku z czym naukowcy muszę opuści ośrodek. On jednak decyduje się zostać. Czeka na nadejście nocy polarnej razem z Iris małą dziewczynką, która pojawiła się znikąd.

Historia toczy się dwutorowo. Z jednej strony poznajemy losy astronautki Sully, z drugiej naukowca Augustine. Oboje czują się zagubieni i osamotnieni. Przypadkowo udaje im się nawiązać kontakt i od tej pory ich historia się spaja. A jest to wyjątkowa opowieść o samotności. Najgłębszej z możliwych, niedającej się okiełznać i oswoić.

Dzień dobry, północy to opowieść, której nie możemy traktować dosłownie. Jest ona odrealniona, jednak opisana w taki sposób, że staje się nam bliska. Co ciekawe nie jest to apokaliptyczna wizja końca świata. To historia, która co prawda nie mogła mieć miejsca, jednak jest bardzo plastyczna i namacalna. To swoiste studium samotności. Dwoje osób znajdujących się w dwóch zupełnie różnych przestrzeniach łączy jedno. Poczucie pustki, wypalenia, tęsknoty, odrobina poczucia winy. Tam, gdzie się znaleźli mają czas, aby zrobić sobie swego rodzaju rachunek sumienia z życia. Wnioski do jakich dochodzą bywają bolesne i druzgocące. Wybory, jakich dokonali nie zawsze były słuszne i dobre dla ich bliskich, a plany i marzenia, które zrealizowali nie do końca są tym, co chcieli osiągnąć. Historia zawarta w Dzień dobry, północy stawia wiele pytań, pozwala na chwilę zadumy i refleksji. W dodatku warto tutaj docenić kunszt literacki autorki. To naprawdę pięknie napisana opowieść. Lily Brooks- Dalton dba o każdy szczegół swojej historii, bawi się słowem i rysuje przed nami, dosłownie i w przenośni, kosmiczny świat i ewentualności, które miejmy nadzieję nigdy się nie ziszczą.

Bałam się tej książki ze względu na tematykę. A przepadłam na kilka wieczorów delektując się lekturą. Czasem warto wplątać się w nierealny świat i sięgnąć po coś dla nas nowego! 😉

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane