Podwórko bez trzepaka to wiele poruszających historii dzieci. To opowieść o bólu, odrzuceniu, chorobie, dorastaniu czy sławie. O dzieciach kochanych i tych porzuconych. O świecie, który nie zawsze jest im przyjazny i o tym, że to jakie mamy dzieciństwo ma duże znaczenie jakimi stajemy się dorosłymi.
Łukasz Pilip zebrał historie różnych dzieci i ich rodziców. Poznajemy chłopaka, który od najmłodszych lat musiał się opiekować rodzicami chorującymi na stwardnienie rozsiane, chłopca z zespołem Aspergera, który uświadamia nam, że choroba nie jest przeszkodą w uzyskaniu wykształcenia, czy chłopca znanego, o którym usłyszała cała Polska, gdy mimo swojej choroby został wolontariuszem WOŚP. A to tylko niektóre historie. Małe wycinki z codziennego życia, przykłady na dzieciństwo, które często jest wypełnione bólem i odrzuceniem. Z drugiej strony pada przykład i historia dzieciństwa Neli małej reporterki, która od dziecka stała się osobą publiczną, a jej dzieciństwo trwa w blasku fleszy.
Łukasz Pilip w swoim zbiorze reportaży pokazuje, że dzieciństwo nie zawsze jest okresem pełnym zabawy i uśmiechu. Poza małymi bohaterami ważną rolę odgrywają tutaj rodzice, którzy często poświęcili całe swoje życie, aby ich dziecku nic nie zabrakło i aby na jego twarzy było widać uśmiech, mimo bólu i wszelkich problemów. Lektura Podwórka bez trzepaka uświadamia czytelnikowi jaką wartość ma zdrowie, wychowywanie się w pełnej rodzinie i możliwość rozwoju. Są momenty, w których uśmiechamy się podczas lektury, jednak zdecydowanie więcej jest tych, które wywołują łzy. Autor bardzo delikatnie i z wyczuciem przedstawił swoich bohaterów opowiadając o ich życiu, pokazując ich zmagania z codziennością. To jeden z tych reportaży, który porusza i pozostaje w nas na długo.