Strona głównaKsiążkiM.L. Stedman - Światło między oceanami (2016)

Ostatnio opublikowane

M.L. Stedman – Światło między oceanami (2016)

Światło między oceanami to jedna z ostatnich książek, które przeczytałam w minionym roku. Głośny tytuł, na który bardzo długo miałam ochotę. Czy wart było po niego sięgnąć?

Tom nie może poradzić sobie ze wspomnieniami wojennymi. Sytuacje, których doświadczył na stałe wryły się w jego pamięć. Szuka ciszy i spokoju. Tym samym decyduje się na przyjęcie posady latarnika w Janus Rock, gdzie chce odnaleźć spokój ducha. Przypadkiem poznaje Isabel i między nimi powoli rodzi się uczucie. Dziewczyna chce poślubić Toma i zamieszkać z nim w latarni. Początkowo wiodą szczęśliwe życie. Niestety Isabel dwa razy poroniła i raz urodziła martwego chłopca. Sprawiło to, że wpadła w depresję.  Pewnego dnia na wyspie odnajdują łódź z martwym mężczyzną i niemowlęciem. Czy los się wreszcie do nich uśmiechnął? Czy w końcu będą znowu szczęśliwi? Z czasem jedna błędna decyzja nieodwracalnie zmienia ich los, a także sprawia, że uczucia, którymi się darzyli zaczynają blaknąć. Czy uda im się przetrwać?

Nie odpowiem Wam na to pytanie, zdradzę tylko, że Stedman zadbała, aby w jej historii nie wszystko było różowo – landrynkowe. Gdyby nie fakt że, jednak rano muszę wstać do pracy przeczytałabym ją w jeden wieczór. A to oznacza tylko jedno. To dobrze napisana i wciągająca historia.

Światło między oceanami to opowieść o miłości, błędnych decyzjach i poświęceniu. To historia, która pokazuje jak bardzo podejmowane decyzje rzutują na naszą przyszłość, to wreszcie przykład na to, że nie jest sztuką podjąć decyzję, a dopiero sztuką jest żyć z jej konsekwencjami. Toma i Isabel spotkała wielka tragedia, wiele wycierpieli. Przewrotność życia bywa bolesna. Polubiłam bohaterów i szczerze im kibicowałam. Autorka porusza ważny temat jakim jest utrata dziecka i próba pogodzenia się z losem. Pokazuje też jak wiele możemy poświęcić, jeśli prawdziwie kochamy. Na szczęście Światło między oceanami dalekie jest od klasycznego romansu. Wręcz przeciwnie. Czytelnik od samego początku wie, że w tym pięknym świecie młodych i kochających się ludzi nastąpi jakiś dramat. To sprawia, że lektura mimo swojej początkowej przewidywalności trzyma w napięciu.

Zainspirowana lekturą Światła między oceanami powróciłam do Latarnika Henryka Sienkiewicza i Starego człowieka i morza Hemingwaya. Teraz chcę obejrzeć ekranizację i liczę, że będzie równie dobra.

Recenzja powstała w ramach współpracy z księgarnią nieprzeczytane.pl tam też kupicie książkę.

http://www.nieprzeczytane.pl/Swiatlo-miedzy-oceanami,product989142.html

 

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane