Natalia Sońska to jedna z tych autorek, która od pierwszej książki zyskała moją przychylność i z chęcią sięgam po każdą kolejną pozycję. Tym razem mam dla Was kilka słów o książce Cała przyjemność po mojej stronie, która swoją premierę ma już jutro.
Książkę otrzymałam w różowym opakowaniu, z różowym ciastkiem w środku. Dodatkowo okładka też jest różowa. Cóż, nie ukrywam, że róż to nie jest mój kolor, niemniej cieszę się, że to nie jest różowo-landrynkowa historia. Kolejny raz młoda autorka pokazuje, że życie bywa przewrotne i o swoje trzeba walczyć.
Jagoda pracuje w cukierni, spełnia się tam i czuje, że to jest jej miejsce. kiedy odkrywa, że jej mąż ją zdradza jej świat zaczyna się walić. Postanawia się z nim rozwieźć, jednak jak się okazuje jej mąż potrafi pokazać brak klasy i szacunku w stosunku do swojej żony. W tym samym czasie w cukierni w każdą niedzielę pojawia się tajemniczy mężczyzna, który poza słodkimi wyrobami zaczyna być także zainteresowany Jagodą. I jeśli w tym miejscu stworzyliście sobie już piękną wizję ze słodkim zakończeniem w stylu żyli długo i szczęśliwie to muszę Was nieco rozczarować. Natalia Sońska potrafi świetnie skomplikować życie swoich bohaterów. Na ten moment do happy endu trochę daleka droga, a samo zakończenie sprawia, że ma się od razu ochotę na drugi tom.
Bywają dni, gdy nie mam ochoty na lekturę trudną i mocno absorbująca, wtedy wybieram właśnie takie historie. Cała przyjemność po mojej stronie wbrew pozorom mnie pochłonęła, gdyż skończyłam ją czytać w jeden wieczór. To jedna z tych opowieści, które paradoksalnie chce się szybko skończyć, by poznać losy bohaterów, a z drugiej ma się ochotę jak najdłużej z nimi przebywać. Najnowsza książka Natalii Sońskiej to słodko-gorzka historia o nowych początkach, które często są trudne ze względu na doświadczenia z przeszłości. Słodka także ze względu na zawód bohaterki i proponowane przez nią wypieki. To także opowieść o skomplikowanych relacjach z rodzicami, wyborach, które są nieodłączną częścią naszego życia i miłości w wielu odcieniach. Po lekturze mogę śmiało powiedzieć: Natalio, cała przyjemność po mojej stronie! 😉
