Ostatnio opublikowane

Nie chcę czytać! #1

Czasami są takie dni, że nawet zagorzałe mole książkowe zwyczajnie nie mają ochoty na czytanie. Przynajmniej mi zdarzają się takie dni. Co wtedy? Jak spędzić wolny czas? W moim przypadku nadrabiam wówczas zaległości filmowe. W tym wpisie chciałabym opowiedzieć Wam o dwóch filmach, które ostatnio oglądnęłam, i które wywarły na mnie ogromne wrażenie.

Jak wspomniałam na wstępie czasem dopadają nas dni, w których zupełnie nie mamy ochoty na obcowanie ze słowem pisanym. Jesteśmy zbyt zmęczenie bądź zwyczajnie przeczytani, jak ja to nazywam. Działa to trochę w myśl zasady co za dużo to niezdrowo. Być może tylko u mnie tak czasami bywa. Nie wiem. W każdym razie w takie dni nie zmuszam się do czytania. Nic co robimy na siłę nie przynosi nam radości oraz nie daje zadowalających efektów. Myśli błądzą gdzieś w oddali, nie jestem skupiona na tekście a po lekturze na siłę, nie potrafię sklecić dwóch sensownych zdań o tym co właśnie przeczytałam. Nie mówiąc już o odczuwaniu i przeżywaniu książki. Tak. Lubię przeżywać każdą lekturę, lubię zagłębiać się w jej treść, przeżywać te same emocje co bohaterowie. Płakać, śmiać się, zastanawiać, marzyć. Właśnie to jest najpiękniejsze w czytaniu. Drugi świat, do którego zabiera nas autor. Świat, czasem zupełnie niepodobny do naszego, a czasem zupełnie taki jak nasz. Kiedy przychodzą dni, w których czytanie mnie męczy staram się korzystać z alternatywnych form spędzania wolnego czasu. Z racji tego, że mam dużo obowiązków, nie lubię być bierna stąd wolnego czasu  jest niewiele za to staram się go pożytecznie wykorzystać. Sięgam po filmy, słucham dobrych płyt i biegam. Co jakiś czas pojawi się właśnie takie nieksiążkowy wpis, w którym trochę opowiem Wam co udało mi się oglądnąć, posłuchać, a co uważam za godne polecenia. Cóż, zmęczony mol książkowy musi sobie radzić. Tak więc dzisiejszy wpis będzie dotyczył filmów, które udało mi się oglądnąć, a które mnie poruszyły. Majówka nie była tak zaczytana jak przewidywałam.

Motyl Still Alice

Pierwszy z nich to Still Alice. Film został nominowany do Oscara a Julianne Moore otrzymała statuetkę za najlepszą rolę pierwszoplanową. Główną bohaterką filmu jest 50-latka, matka trojga dorosłych już dzieci, mężatka, wykładowczyni uniwersytecka. Wydaje się, że jest w sile wieku a jej życie jest stabilne i poukładane. Lekarze diagnozują u niej wczesne stadium choroby Alzheimera. Kobieta za wszelką cenę stara się nie zmieniać swojego stylu życia i korzystać z każdej chwili pamięci, która jej pozostała. Jest to bardzo smutny film. Zwraca uwagę na kruchość naszego życia i jego przemijalność. Alice w ciągu kilku tygodni straciła swoje wspomnienia, tak naprawdę tracąc tożsamość. W pewnym momencie stwierdza, że wolałaby mieć raka.

Wolałabym mieć raka. Dla chorych na raka ludzie noszą różowe bransoletki, biegają w maratonach, zbierają datki (…)

I trudno jej się dziwić. Obie choroby są straszne, jednak rak niszczy nasze ciało z kolei choroba Alzheimera dewastuje umysł. Dla Alice, dla której intelekt był bardzo ważny, pogodzenie się z chorobą jest bardzo, bardzo trudne. Film pokazuje destrukcyjny wpływ choroby na człowieka, jak również na całą rodzinę, która z dnia na dzień obserwuje jak bliska jej osoba się oddala. Jest również swoistą analizą relacji matka – córka, które wcześniej niezbyt dobrze się dogadywały. Film poruszający i dotykający istotnego tematu. Powstał on w oparciu o książkę Lisy Genovy, która ukazała się dzięki Wydawnictwu Filia i zapewne po nią sięgnę w niedługim czasie. Zdjęcie pochodzi z ich Facebookowego profilu.

Między wierszami

Film z 2012 roku, który niejako związany jest z tematem książek. W roli młodego pisarza duet reżyserski – Brian Klugman i Lee Strenthal – obsadzili Bradleya Coopera. Jako młody pisarz Rory Jansen chce odnieść wielki sukces na rynku literackim. Niestety bardzo męczy się podczas pracy twórczej. Sukces przychodzi niespodziewanie. Pewnego dnia w starej teczce znajduje powieść, którą postanawia wydać pod własnym nazwiskiem. Wszyscy są zachwyceni: od wydawcy, przez krytyków aż po czytelników. Jansen staje się gwiazdą mediów. Jednak życie z przeświadczeniem, że nie jest prawdziwym autorem swojego dzieła jest o wiele trudniejsze niż mu się wydawało. Spokojne nostalgiczne tempo wpływa na przyjemny odbiór filmu, który w zamierzeniach miał być dramatem. Film ten zwraca uwagę na problem jakim jest wykorzystywanie cudzej pracy z chęcią wybicia się. Czy po trupach do celu zawsze się opłaca?

Niemoc czytelnicza zazwyczaj szybko mija. Niemniej jednak, jeżeli się Wam przytrafia jak sobie z nią radzicie? A może oglądaliście coś ciekawego i mi polecicie?

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane