Ostatnio opublikowane

Nie chcę czytać! #6

Dzisiaj wyjątkowo muzycznie. Chcę Wam opowiedzieć o dwóch płytach, które kompletnie mną zawładnęły i od których nie umiem się oderwać. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że są to albumy polskich artystów! Takie perełki mamy na rodzimym rynku.

Leski, Splot

Splot to idealne połączenie, w którym forma współgra z treścią. Warstwa liryczna, miejscami bardzo intymna, pokazuje artystę jako niezwykle wrażliwego i wyczulonego na piękno człowieka. Na pozór lekkie i minimalistyczne kompozycje urzekają swoim wyrazem, a wszystko spina doskonały wokal artysty. I właśnie wokal jest jednym z  atutów całego albumu. Paweł jest posiadaczem bardzo miękkiego, delikatnego jednak charyzmatycznego i wyrazistego głosu. Splot nie stanowi rewolucji w twórczości Leskiego, to swoista ewolucja w porównaniu do epki, którą poznaliśmy jakiś czas temu. Artysta zdecydował się nawet umieścić dwa utwory z EP-ki na długogrającym debiucie (Było i Lepiej wcale), co pokazuje, że nowy materiał ma podobny wydźwięk jak EP-ka. Splot to zbiór 11 kompozycji, które stanowią spójny i harmonijny materiał.

Całość recenzji dostępna na stronie allaboutmusic.pl (link do recenzji)

Oly., Home

Pod pseudonimem Oly. kryje się Aleksandra Komsta pochodząca z Nałęczowa. 22 czerwca premierę miał jej debiutancki album zatytułowany Home, na którym znalazło się 13 kompozycji. To propozycja wymagająca od słuchacza dużego skupienia i uwagi równocześnie przynosząca wielką radość podczas odkrywania kolejnych utworów.

21- latka z Nałęczowa wydała płytę niezwykle intrygującą. Co więcej Aleksandra Komsta, czyli Oly., śpiewa po angielsku, gra na ukulele i kalimbie. Album, który nam zaprezentowała to zbiór kompozycji o dojrzałym brzmieniu, stonowanych, niezwykle nastrojowych, a przy tym spójnych. Krążek utrzymany jest w tajemniczym klimacie  a przez wszystkie utwory prowadzi nas, nieco wycofany, jednak wyrazisty i charyzmatyczny wokal młodej artystki. Naturalne brzmienia wykorzystanych instrumentów łączą się z dyskretnymi syntezatorami tworząc piękną otoczkę dla niespiesznego wokalu.  I właśnie w tej oszczędności dźwięków tkwi największy urok tego albumu. To piękna opowieść, w której rozkoszujemy się każdą nutą. Niespiesznie. Oly. jest jeszcze bardzo młoda, jednak jej muzyka jest niezwykle dojrzała. Melodie i teksty urzekają, pozwalają się wyciszyć. Wokal jest silny i kruchy równocześnie. Jest bezbronna jak dziecko, nieco wycofana, by za chwilę rozkwitnąć i pokazać kobiecą siłę i pazur. Home to spójny album mimo łączenia w sobie sprzeczności. Tutaj wszystko jest na swoim miejscu, każda nuta, każde słowo.

Całość recenzji dostępna na stronie allaboutmusic.pl (link do recenzji)

Niewątpliwie polska muzyka ma się bardzo dobrze. W ostatnim czasie pochłonął mnie również nowy album Lilly Hates Roses oraz Syn Słońca od Sarcast. O tych albumach opowiem Wam nieco później. A Wy słuchaliście ostatnio kogoś ciekawego?

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane