Ostatnio opublikowane

Nie chcę czytać! #9

Tym razem wpis będzie filmowy. W końcu znalazłam czas, by oglądnąć film Z dala od zgiełku w reżyserii  Thomasa Vinterberga na podstawie książki Thomasa Hardy’ego.

Jakiś czas temu mogliście przeczytać tekst, w którym wyjaśniłam Wam dlaczego sięgam albo po książkę, albo po film. W tym przypadku było podobnie. Zdecydowałam się na film Z dala od zgiełku. Jako, że bardzo lubię filmy kostiumowe filmowa adaptacja powieści Thomasa Hardy’ego bardzo mi się podobała.

W rolę Bathsheba Everdene wcieliła się Carey Mulligan, z kolei Gabriela Oaka zagrał Matthias Schoenaerts. Całość można opisać w kilku słowach. Prowincjonalna wiktoriańska Anglia. Społeczeństwo  ograniczone przez konwenanse i tradycyjne postrzeganie ról płciowych. W tym wszystkim ona. Jedna niezależna kobieta, która ma odwagę sprzeciwiać się utartym schematom. O jej serce natomiast zabiegają trzej diametralnie różniący się od siebie adoratorowie. Pracowity pasterz Gabriel Oak (Matthias Schoenaerts),  bogaty William Boldwood (Michael Sheen) oraz, najbardziej zaczepny z nich, żołnierz Francis Troy (Tom Sturridge).

Carey Mulligan idealnie pasuje do roli Pani Everdene. Jej filigranowa postać świadczyć może o kruchości, jednak ma charakter. Jest silna, niezależna, bezkompromisowa. Zadziwia i zachwyca, gdyż jest w tym wszystkim niezwykle emocjonalna.

Nie chcę się tutaj rozwodzić nad zasadnością powstawania kolejnej adaptacji i brania na warsztat powieści wpisującej się w klasykę. Uważam, że Thomas Vinterberg nie poległ i wyszedł z tego obronną ręką. Z dala od zgiełku być może bardziej skupia się na relacjach damsko – męskich niż pokazaniu tła obyczajowego, aczkolwiek nie jest tak, że nie ma go w ogóle. Mamy prowincjonalną wieś i pokazane panujące w niej zwyczaje. Vinterberg skupił się jednak najbardziej na relacjach damsko – męskich. Pokazał drogę jaką musi pokonać mężczyzna, by trafić w serce kobiety. Pokazał też jak skomplikowana, a czasami wręcz nielogiczna jest kobieca natura. To swoista gra charakterów. Przyjemny, intymny i nasiąknięty emocjami romans. To film dla osób lubiących klasyczne filmy kostiumowe, niezbyt uwspółcześnione. To film zwłaszcza dla fanek przygód Scarlett O’Hary czy Elizabeth Bennet, które lubią romantyczne opowieści.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane