Minuta ciszy zawsze związana jest z jakaś tragedią. W ten sposób czcimy pamięć osób, które zginęły. Minuta ciszy autorstwa Siegfrieda Lenza to smutna opowieść o utraconej miłości i chęci do życia.
Trochę szkoda, że autor nie opowiedział tej historii z większą dokładnością i rozmachem. De facto dostajemy opowiadanie na 127 stron, więc trudno w tym przypadku mówić o powieści. Krótka historia przedstawiona została z perspektywy Christiana, jest tym bardziej bolesna, że opowiada ją w dniu pogrzebu swojej pierwszej wielkiej miłości. Stella była dla niego całym światem. Mimo że była jego nauczycielką angielskiego zakochał się w niej miłością szczerą i prostą. Nie rozumiał tego uczucia, ale chciał mu się poddać. Dla Stelli chłopak również nie był obojętny, jednak bała się tego uczucia i początkowo broniła się przed nim. Nieszczęśliwy wypadek odbiera Christianowi to co było dla niego najważniejsze – kobietę, którą kochał i która stała się dla niego kimś wyjątkowym.
Minuta ciszy to smutna opowieść o młodzieńczym uczuciu, dla którego jest się w stanie zrobić wszystko. To historia o bólu i rozczarowaniu oraz o tym, że życie bywa nieprzewidywalne o czym przekonał się Christian. Podczas ceremonii żałobnej poznajemy historię tej relacji oraz emocje jakie jej towarzyszyły. Młody chłopak opowiada o swojej fascynacji, pojawiającym się uczuciu i wreszcie o miłości i planach jakie z nią wiązał. Wszystko zostało przekreślone w jednej chwili. Nieszczęśliwy wypadek odbiera młodzieńcowi chęć do dalszego życia. Smutna historia, która mogła przydarzyć się każdemu z nas.
