Strona głównaFelietonyTu i teraz w grudniu

Ostatnio opublikowane

Tu i teraz w grudniu

Grudzień. Miesiąc bardzo specyficzny. Z jednej strony świąteczna atmosfera, z drugiej koniec roku, który w mniejszym lub większym stopniu podsumowujemy, robimy rachunek zysków i strat, weryfikujemy podjęte decyzje. Lubię ten czas mimo wszystko i zawsze staram się złapać dystans do wszystkich wydarzeń, przecież na przeszłość wpływu już nie mamy. Jak zwykle wyszło nieco osobiście.

#czuję spokój. Chyba jest mi dobrze w moim życiu. Lubię to co robię, mam świetnych przyjaciół i ludzi, którzy mnie otaczają. Zadbałam o siebie, poprawiły się wyniki, powoli wracam do biegania (tak wiem, któryś już raz), ale mam nadzieję, że wreszcie wszystko idzie w dobrym kierunku.

#czytam, a raczej próbuję skończyć zaczęte książki, aby wraz z nowym rokiem mieć czyste konto, ale szanse są znikome, gdyż został mi drugi tom Dzikusów (jakieś 200 stron), Legenda o samobójstwie (100 stron) i Księga nocnych kobiet (300 stron). Nic na siłę, zwłaszcza, że ostatnio miałam mało czasu na czytanie i prowadzenie bloga.

#chcę wrócić do regularności w blogowaniu. Przeprowadzka w grudniu, przygotowywanie Szlachetnej Paczki zajęło mnie całkowicie. Czytałam wieczorami, jeśli miałam jeszcze siłę, ale na pisanie nie było już czasu. Stąd nowa książka Karpowicza Miłość nadal czeka na recenzję, a jest o czym pisać, gdyż to bardzo dobra i poruszająca opowieść. Tak samo wspólna książka Magdy Witkiewicz i Alka Rogozińskiego, Pudełko z marzeniami, jeszcze nie doczekało się recenzji, ale jak to mówią co się odwlecze…

#jestem duma z całej ekipy wraz z którą robiłam Szlachetną Paczkę. Udało nam się pomóc nie tylko wybranej rodzinie, ale też trzem innym. To ważne, że takie małe gesty łączą ludzi i tym samym chcą pomagać. To dzięki Wam moi drodzy, na kilkudziesięciu twarzach zagościł uśmiech w tym wyjątkowym czasie. Może nieco naiwnie nadal wierzę, że warto bezinteresownie zatroszczyć się o drugiego człowieka, czasami zupełnie obcego.

#wspominam Boże Narodzenie, które było zupełnie inne od poprzednich. Długi spacer z mamą w górach, tych naszych najbliższych. Aktywnie, bez przesiadywania przed telewizorem i przejadania się. czasami warto odejść od utartych schematów. Piękne widoki i prawie wiosenna pogoda, chociaż o tej prze roku powinniśmy być zupełnie zasypani.

#cieszę się z jutrzejszego wyjazdu. Cztery dni w Tatrach i przywitanie Nowego Roku z przyjaciółmi to bardzo fajna perspektywa. Liczę, że dopisze nam pogoda i uda się wyskoczyć w góry, chociaż na chwilę.

#zachwycam się Dawidem Ogrodnikiem. Jakiż to jest zdolny aktor! Polecam waszej uwadze dwa filmy z jego udziałem. Cichą noc oraz Ostatnią rodzinę. W kwestii rodziny Beksińskich udało mi się ostatnio zobaczyć także Beksińscy. Album wideofoniczny i jeśli będziecie mieć okazję to naprawdę polecam obie produkcje. Teraz planuję zakupy książek w tym Beksińsy. Portret podwójny i albumu z pracami Zdzisława Beksińskiego, ale to jak już trochę się odczytam. Wracając do Cichej nocy to ponury, smutny i miejscami do bólu przypominający polskie Święta obraz rodziny, jakich wiele. Siedziałam jak zahipnotyzowana. Cieszy fakt, że polskie kino ma się nieźle i powstają takie filmy.

#chciałabym znaleźć czas na książkowe podsumowanie roku, ale od stycznia zaczyna się naprawdę gorący okres w księgowości, więc nie wiem czy mi się to uda. Być może wybiorę tylko kilka książek, które szczególnie utkwiły mi w pamięci i na które warto zwrócić uwagę.

#cieszę się, że pomysł z wyzwaniem książkowym W 80 książek dookoła świata przyjęliście tak entuzjastycznie. W grupie na FB (tutaj) est nas już prawie 170 osób. Jeśli macie ochotę zapraszam 😉 o wyzwaniu z kolei przeczytacie tutaj. Ciągle aktualne jest wyzwanie Klasyka na regale, do którego też zachęcam. Fajny sposób na odświeżenie sobie lektur i książek uznawanych za klasykę.

#nie lubię podsumowań, chociaż wiem, że są one ważne i pozwalają spojrzeć na wszystko raz jeszcze, podjąć decyzje i zweryfikować te już podjęte. I wiecie co? Decyzja o założeniu bloga, prawie 3 lata temu, była jedną z lepszych decyzji. To nic, że pochłania on mnóstwo czasu i pracy, ale daje też mnóstwo satysfakcji i dobrze jest mieć swoje miejsce, dobrze jest mieć Was, móc pisać i rozmawiać o książkach i nie tylko o nich. Dobrze jest materializować wirtualne znajomości i spotykać się z innymi blogerami i Wami w rzeczywistym świecie. To ważne, aby móc robić coś co się lubi, dla siebie i po swojemu. Osobiście to był bardzo przełomowy rok z wieloma istotnymi wydarzeniami, ale to zostawiam dla siebie. Blogowo było świetnie, kolejne patronaty, mnóstwo dobrych książek, wiele planów.

A na koniec życzę Wam, abyście mieli dobry rok. Po prostu. Taki swój, dokładnie jak chcecie. Trzymajcie się ciepło. To już ostatni wpis w 2017 roku. 564 wpis od początku istnienia Regału. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziecie tutaj ze mną 😉

 

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane