Zbrodnia i kara to jedna z tych książek, do których zawsze chciałam wrócić jako czytelnik z zupełnie innym bagażem doświadczeń, niż 16-letnia licealistka. Byłam ciekawa jak odbiorę lekturę po latach i okazuje się, że nic się nie zmieniło. Nadal ta historia mną wstrząsa, a równocześnie czyta się ją wyśmienici.
Do Zbrodni i kary wróciłam dzięki współpracy z Wydawnictwem Świat Książki, które właśnie wydało tego klasyka w pięknej szacie graficznej. Co więcej na moim Instagramie mamy Klub Książki i w każdym miesiącu czytamy jedną pozycję. W lutym była to jakaś książka Fiodora Dostojewskiego i ja wybrałam właśnie Zbrodnię i karę. Całą listę książek możecie zobaczyć tutaj.
Chciałem zostać Napoleonem, dlatego zabiłem, tak jest…
Zabiłem tylko wesz, Soniu, niepotrzebną, wstrętną, szkodliwą
Wiem przecież, że właściwie to nie wesz (…) Zresztą kłamię, Soniu, cały czas kłamię…
Właściwie ze Zbrodni i kary pamiętałam tylko tyle, że Raskolnikow zabił starą lichwiarkę. Przyznacie, że to dosyć marne wspomnienia. Teraz poświęciłam tej książce więcej czasu i przeczytałam ją w większym skupieniu. To fenomenalne jak Dostojewski potrafi posługiwać się opisem, z minimalną wstawką dialogów a przy tym nie zanudzić nas zupełnie. W dodatku Zbrodnia i kara to świetna powieść psychologiczna, w której możemy śledzić zmagania głównego bohatera z wyrzutami sumienia. Raskolnikow czuł się lepszy od innych, wmawiał sobie, że jest stworzony do wzniosłych rzeczy, że tylko on jest zdolny do dokonania zbrodni. W efekcie zdecydował się na czyn, który niemal doprowadził go do szaleństwa. Cała historia po krótkim wstępie rozpoczyna on się od owego zabójstwa, następnie śledzimy duchowe zmagania, jak również fizyczne dolegliwości Raskolnikowa, które stanowią efekt wyrzutów sumienia. Wewnętrzna walka jaką ze sobą toczy sprawia, że popada w chorobę, a nawet obłęd.
Lektura ta jest trudna i specyficzna nie tyle ze względu na poruszane tematy a formę i język jakim posługuje się Dostojewski. Nie zmienia to jednak faktu, że postaci są wyraziste, nakreślone pewną kreską portrety psychologiczne zagłębiają się w ludzką psychikę z doskonałą precyzją.
Jakiś czas temu oglądałam film Woodego Alena Nieracjonalny mężczyzna. Profesor filozofii Abe Lucas, w którego wcielił się Joaquin Phoenix, podobnie jak Raskolnikow, uważa, że ma prawo decydować o czyimś życiu. Planuje i dokonuje zbrodni uważając się tym samym za lepszego, a sama myśl o jej popełnieniu napędza go do działania i przywraca wiarę w życie. Film w sam sobie mnie nie powalił, miejscami wręcz nudził. Niemniej jednak motyw zbrodni nasunął mi skojarzenia właśnie ze Zbrodnią i karą. Czy słuszne?
Ekranizacje
Zbrodnia i kara doczekała się pierwszej ekranizacji w 1970 roku. Był to składający się z dwóch części dramat filmowy produkcji ZSRR. W rolę Rodiona Raskolnikowa wcielił się Gieorgij Taratorkin. Z olei w 2000 roku Piotr Dumała nakręcił animowany film krótkometrażowy, który jest adaptacją powieści Fiodora Dostojewskiego. Rysunki wykonane zostały unikalną metodą – na płytach gipsowych. Piotr Dumała otrzymał nagrodę Złotej Kreski na Ogólnopolskim Festiwalu Autorskich Filmów Animowanych. W 2012 roku w Teatrze Powszechnym została wystawiona sztuka na podstawie powieści. W rolę Raskolnikowa wcielił się Marcin Perchuć. O sztuce pisano tak:
Nowa inscenizacja Zbrodni i kary w Teatrze Powszechnym to wyjątkowe spotkanie z klasyką literatury światowej. Propozycja nie tylko ściśle teatralna, ale przede wszystkim zaczyn fascynującej dyskusji nad kondycją człowieka, nad źródłami moralności, granicami wolności i kwestią odpowiedzialności człowieka wobec otaczającego go społeczeństwa. Ponadto, jest to głębokie i wciąż aktualne studium psychologiczne, ujęte w formę kryminalnej fabuły.
Myślę, że jeśli już czytaliście tę pozycję to warto do niej wrócić, a jeśli nie to namawiam, bo naprawdę warto. Książkę możecie kupić tutaj.