Dzisiaj mam dla Was kilka słów o pewnej komedii kryminalnej, której akcja toczy się w domu spokojnej starości, okazuje się, że spokojny jest on tylko z nazwy!
Nie miałam dotąd okazji czytać innych książek Jacka Galińskiego, ale po Czwartym sikaniu Bożeny Kowalskiej wiem, że mamy podobne poczucie humoru, więc chętnie sięgnę po jego inne książki. Dzisiaj w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Znak opowiem Wam o pewnym sikaniu Bożeny Kowalskiej i o tym, jak ono się skończyło.
Czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej przerywało ciszę każdego poranka. Punktualnie o piątej. Latem, gdy personel domu spokojnej starości zostawiał na noc otwarte okna, czwarte sikanie Bożenki Kowalskiej słychać było w całej okolicy.
Tego dnia jednak Bożenka postanowiła zaskoczyć świat i… się nie obudzić.
Sabina, która zawsze wie najlepiej, co robić, czym prędzej popędziła donieść o śmierci współlokatorki. Ale zanim udało jej się ściągnąć do pokoju lekarza, ciało Bożenki zniknęło!
Seniorzy gubią się w domysłach i plotkach. Antoni – najbardziej podejrzliwy ze wszystkich – lansuje teorię o morderstwie. Ale Sabina za dużo już w życiu widziała, żeby wierzyć w bzdury wygadywane przez jakiegoś wariata: spiski, zabójstwa i czarnego demona grasującego po korytarzach w bezksiężycowe noce… Ale gdy odkrywa, że kolejną ofiarą mogłaby być właśnie ona… wpada w popłoch.
Czy to jednak nie dziwne, że Antoni tak dokładnie wszystko przewidział?
Czwarte sikanie Bożeny Kowalskiej to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jacka Galińskiego. Muszę przyznać, że z chęcią sięgnę po kontynuację tej książki, gdyż podczas lektury bawiłam się świetnie. Z komediami kryminalnymi bywa tak, że jeśli autor nie trafi w nasze poczucie humoru to raczej się męczymy, niż dobrze bawimy. Na szczęście w przypadku Jacka Galińskiego i jego poczucia humoru zgraliśmy się idealnie. Co więcej lektura jego książki przypadła na dosyć intensywny czas w moim życiu, więc z chęcią wieczorami sięgałam po tę niezobowiązującą, lekką i zabawną lekturę. Czwarte sikanie Bożeny Kowalskiej to historia o starości, samotności, ale też chęci życia, mimo iż jest to czasami życie złudzeniami. Pełna absurdalnych wydarzeń, zabawnych sytuacji i całkiem celnych opisów rzeczywistości i świata, w którym przyszło nam żyć. Z przyjemnością śledziłam relację pomiędzy Antonim i Sabiną i muszę przyznać, że moje romantyczne serce po cichu im kibicuje, chociaż póki co między nimi aż iskrzy! Jeśli szukacie książki, przy której oderwiecie się od problemów i zrelaksujecie to polecam Wam zapoznać się z mieszkańcami pewnego domu spokojnej starości! To bardzo ciekawe osobowości! Polecam!