Strona głównaWywiadyBardzo chciałbym pisać dalej, bo wymyślanie historii i jej opisywanie sprawia mi...

Ostatnio opublikowane

Bardzo chciałbym pisać dalej, bo wymyślanie historii i jej opisywanie sprawia mi wiele radości, wywiad z Krzysztofem P. Czyżewskim

Na stronie możecie już przeczytać o książce Krzysztofa P. Czyżewskiego a teraz zapraszam na rozmowę z autorem.

Muszę przyznać, że patrząc na objętość to Pana powieść robi wrażenie. Ponad 600 stron. Ile zajęło Panu napisanie tej książki?

Też się zdziwiłem, że powstał aż tak długi tekst. Rzeczywiście słyszałem, że na pierwszy raz powinienem wybrać i opracować coś prostszego. Ale ja lubię tomiszcza 🙂 A już tak na poważnie, to przeglądałem tekst kilkukrotnie, w tym z redaktorami i wydawcą, i okazało się, że niewiele można było z niego wyciąć. Żeby domknąć wszystkie wątki, spełnić wszystkie obietnice jakie dałem czytelnikowi, potrzebny był taki właśnie dłuższy tekst. Mam nadzieję, że będzie się jednak szybko czytał.

O dziwo pisanie nie zajęło mi wiele czasu, miałem nawet momentami wrażenie, że wszystko jakby było ułożone już w mojej głowie i musiałem to tylko przelać na papier. Oczywiście potem był czas poświęcony na uzupełnia i poprawianie, przecież wielu spraw było dla mnie nowością i  uczyłem się ich w trakcie pracy. Ale pierwszy draft powstał szybko. Dużo czasu zajęła wcześniej analiza historyczna. Tą chciałem zrobić porządnie i drobiazgowo.

A skąd w ogóle wziął się pomysł na tę opowieść?

Śmieję się, że chyba postanowiłem po prosu napisać książkę, którą sam chciałbym przeczytać. Trochę o tajemnicy, trochę o przygodzie no i o historii z tej nieznanej szerzej strony. I koniecznie z ciekawą postacią, która mogłaby się zmieniać w czasie. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze właśnie taką książkę będzie chciał przeczytać.

Prywatnie interesuje się Pan historią?

Zdecydowanie! Lubię odkrywać historię, tą nieznaną, często pomijaną w podręcznikach. Lubię historię żywą, związaną z ludźmi, którzy ją tworzyli, albo tą zaklętą w przedmiotach. Historia to nie tylko daty, bitwy i wodzowie, ale i sztuka, architektura, kuchnia, rzemiosło, obyczaje. Ucieszyłem się, bo kiedy zdecydowałem się dzielić moja pasją i ciekawostkami na moim profilu w social mediach, znalazłem wiele osób o podobnych zainteresowaniach.

Jako pisarza ćwiczy się Pan w sztuce pisania? Próbuje nowych rzeczy?

Pisarz to chyba zbyt wielkie słowo. Nie myślę tak o sobie. Napisałem jedną książkę i będę czekał na jej ocenę. Ale bycie debiutantem ma też ten plus, że mogę ten jeden jedyny raz (mam nadzieję) liczyć na wyrozumiałość czytelników. Jak coś, to obiecuję się poprawić przy kolejnej książce.

A co myśli Pan o kursach pisania?

Uważam, że to doskonały pomysł. Jeśli tylko kurs prowadzony jest przez kogoś kto nie tylko umie piać, ale i potrafi przekazać wiedzę, to na pewno warto w takim kursie brać udział. Ja sam skorzystałem, póki co tylko z kilku internetowych masterclass-ów prowadzonych przez światowej sławy pisarzy, takich jak Dan Brown, David Baldacci, Salman Rushdie czy Margaret Atwood. Przeczytałem też kilka ciekawych książek o pisaniu. Bo pisanie to nie tylko boskie natchnienie, ale i technika, a niekiedy umiejętność posługiwania się określonymi sztuczkami.

A jakie są Pana kolejne plany pisarskie, pracuje już Pan nad czymś nowym?

Piszę. Bardzo chciałbym pisać dalej, bo wymyślanie historii i jej opisywanie sprawia mi wiele radości. Czy będzie mi dane podzielić się nowymi pomysłami i opowieściami z czytelnikami? Czas pokaże. Zależy to pewnie od odbioru „Izabeli” przez rynek. A o czym piszę? No cóż księżna Izabela dała mi wyraźny sygnał, że chciałby przeżyć jeszcze wiele przygód. Chyba jej się spodobała rola, którą jej wyznaczyłem. Zatem jeśli wszystko pójdzie dobrze, to chciałbym zlecić Izabeli i Migdałowi zbadanie jeszcze jednej tajemniczej sprawy, też na początku XIX wieku, tym razem nie w Toruniu. Przypomnę im by wzięli ze sobą zapas pierników toruńskim na drogę, bo czeka ich nie lada wyzwanie.

Jakie książki najchętniej wybiera Pan jako czytelnik?

Tu chyba Pani nie zaskoczę. Najchętniej właśnie sięgam po powieści historyczne, a jeśli te są związane z jakąś tajemnicą i przygodą to już na pewno są na mojej liście (na moim czytniku). Niestety rzadko kiedy mogę oprzeć się pokusie zakupu nowej pozycji do biblioteczki, gorzej ze znalezieniem czasu na czytanie. Chętnie czytam też biografie i książki już czysto historyczne. Ostatnio też z chęcią przeczytałem kilka kryminałów czy thrillerów retro.

Czy jest jakaś książka, do której Pan wraca co jakiś czas?

Imię roży, Umberto Eco.

Najlepsza książka jaką Pan przeczytał w ubiegłym roku to?

Tu nie mam wątpliwości. Absolutne mistrzostwo świata osiągnął pan Wojciech Orliński w jego książce o Mikołaju Koperniku – „Kopernik. Rewolucje”. Doskonała była też książka „Kołysanka” pana Macieja Siembiedy. A teraz niecierpliwie czekam na nową powieść mistrzyni powieści historycznej, pani Elżbiety Cherezińskiej, „Sydonia. Słowo się rzekło”.

I na koniec jakie są trzy rzeczy, bez których nie wychodzi Pan z domu?

Niech pomyślę. Na pewno będzie zawsze mam przy sobie telefon, choć nie za bardzo lubię przez niego rozmawiać, to służy mi do robienia notatek i wstępnych reserczy historycznych. Lubię mieć też pod ręką ulubiony notes – notatka, zarys wątku, opis zrobiony na kartce pobudza wyobrazię. No i nie wychodzę z domu (rano) jeśli nie napiję się dobrej, liściastej, czarnej herbaty.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane