Strona głównaKsiążkiKuba Wojtaszczyk - Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć (2016)

Ostatnio opublikowane

Kuba Wojtaszczyk – Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć (2016)

Kiedy ktoś pisze takie książki, lubię czytać. Kiedy ktoś pisze takie książki, lubię je kupować. Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć to kawał dobrej współczesnej powieści, w której nie brakuje absurdu i dystansu.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Kuby Wojtaszczyka i zapewne nieostatnie. W ciemno kupię jego kolejną książkę i koniecznie muszę nadrobić Portret trumienny. Styl, lekkie pióro, nieco prześmiewczy ton, absurdalne poczucie humoru i zdrowe podejście do wielu kwestii to główne atrybuty twórczości Wojtaszczyka. Celnie trafia w czułe punkty społeczeństwa, wytyka jego wady i nakreśla główne problemy.

Całej historii przewodzi niejako Witold Szpak, brytyjski arystokrata, który wychowywał się na wsi. Towarzyszy mu wyimaginowana Katarzyna, która spełnia rolę kucharki, gosposi i pokojówki w jednym. To właśnie Witold staje się osią historii i prowadzi nas jak Dante po współczesnym piekle bylejakości. Szara bylejakość, szarych ludzi w szarej rzeczywistości. Witold, by nieco podreperować swój budżet wynajmuje swa pokoje. Jeden z nich zajmuje para homoseksualna – Adam i Evan – którzy razem prowadzą kwiaciarnię. Drugi należy do Weroniki, przyszłej doktorantki polonistyki. W ich życiu zachodzi rewolucja w momencie pojawiania się informacji o szokującym czynie Radomira W. Młody artysta chcąc zabłysnąć stworzył w piwnicach swojej uczelni szokującą pracę składającą się z czterdziestu trzech trumien, w których umieścił chomiki. Wydarzenie to stało się punktem zapalnym rozważań o stanie polskiego szkolnictwa, rynku pracy i sytuacji społeczno-gospodarczej. Co więcej wydarzenie to sprawiło, że bohaterowie podjęli decyzje i dokonali czynów, które na zawsze odmieniły ich życie.

Nie mam pracy, jestem artystą, humanistą, nie chcę zapieprzać za grosze w beznadziejnym miejscu. Polska jest chujowa.

To właśnie problemy ludzi po studiach humanistycznych stanowią główny motyw książki. Młodzi ludzie, ambitni, z dyplomem w ręce zostają rzuceni na głęboką, kapitalistyczną wodę. Pracują na śmieciowych umowach, rzadko w zawodzie, za marne pieniądze. Od pierwszego do pierwszego. Byle jak, byleby przeżyć. Rodząca się frustracja często doprowadza ich do ostateczności. Nie od dzisiaj wiadomo, że szkolnictwo wyższe w Polsce wymaga reformy. Obecnie to linie produkcyjne, z których schodzą wymuskani studenci z dyplomem, dużą wiedzą teoretyczną (i to nie każdy), a minimalną praktyczną. Zderzają się z pracodawcami, którzy oczekują 10-letniego doświadczenia w zawodzie osób, które dopiero rozpoczynają swój start. Pierwszy kontakt z rynkiem pracy to swoisty kubeł zimnej wody. Generalnie sytuacja humanistów to punkt wyjścia to szerokiej analizy polskiego społeczeństwa, które boryka się z wieloma problemami.

Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć to powieść współczesna, w której czytelnik zachwyca się wpierw formą, a dopiero skupia uwagę na treści. Wojtaszczyk zadbał, by od jego książki trudno było się oderwać. Absurdalność sytuacji, przerysowanie bohaterów tylko potęgują marazm w jaki popadamy. To niezwykle trafna diagnoza społeczno-gospodarcza. Smutno tylko, że taka prawdziwa. Nasuwają mi się tutaj, kultowe już słowa Ferdynanda Kiepskiego: ” w tym kraju nie ma pracy, dla ludzi z moim wykształceniem”. Przerażające, że słowa ta przez tak wiele lat ciągle wydają się aktualne.

Jeżeli szukacie dobrej współczesnej powieści, w której autor nie boi bawić się konwencją sięgnijcie po najnowszą książkę Wojtaszczyka. Nie zawiedziecie się.

przemoc

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane