Marianna, tytułowa bohaterka najnowszej książki Magdaleny Wali, to niezwykle charyzmatyczna i silna osobowość, którą polubiłam od pierwszych stron. Poznajcie jej historię.
Magdalena Wala postawiła w swojej książce na silne, kobiece charaktery. Chciała pokazać, że w wojny i powstania nie są wyłącznie męską domeną. Co więcej historia powinna pamiętać również o kobietach, która nie raz walczyły na równi z mężczyznami lub wykonywały wiele innych ważnych czynności niekoniecznie bezpośrednio na polu walki. W tym celu wykreowała postać Marianny. Kobiety silnej, wyrazistej, takiej która nie da sobie w kasze dmuchać. Mówią nieco kolokwialnie, kobiety z jajami. Marianna przeżyła sporo, brała udział w powstaniu, gdzie przebrana za mężczyznę walczyła i była zmuszona zabijać. Po ciężkim powrocie do domu czekała ją konfrontacja z ojcem, który chciał dziewczynę sprzedać jako nałożnicę. Z pomocą przyszła jej matka aranżując zamążpójście z… zupełnie obcym dla Marianny mężczyzną. Jak poradzi sobie w nowej roli? Czy jej mąż Michał okaże się odpowiednim kandydatem? Marianna obawiała się życia jakie ją czekało. Michał, chłodny i nieprzyjemny, a przynajmniej takie sprawiał wrażenie, początkowo ją przerażał. Co więcej jego trzy wcześniejsze żony umarły, a sytuacja zaczęła się komplikować, gdy Mariannę zaczęła nawiedzać tajemnicza postać. Fabuła intryguje i trzyma w napięciu do samego końca. W dodatku autorce udało się stworzyć niesamowity klimat, w którym można przepaść na wiele godzin. Cudne suknie, bale, życie zgodnie z przyjętymi konwenansami, damy i kawalerowie i w tym wszystkim Marianna, która próbuje się dostosować do nowej roli.
Marianna to pięknie napisana historia o rodzącej się miłości, walce z przeciwnościami losu, sile charakteru oraz demonach przeszłości. To opowieść o kobiecie, która potrafi walczyć o siebie i swoje szczęście nawet wbrew przyjętym konwenansom i utartym schematom. Główna bohaterka przypominała mi nieco zadziorną Scarlett O’Harę czy Elizabeth Benett z Dumy i uprzedzenia. To wyraziste postaci, które dla swojego szczęścia potrafiły iść pod prąd. Szkoda tylko, że autorka nie pokusiła się o szersze przedstawienie losów Marianny podczas powstania. Jej udział w tym traumatycznym wydarzeniu stanowi tylko tło dla pokazania całej fabuły. Z drugiej strony stosując ten zabieg oraz krótkie wyjaśnienie w posłowi zaszczepia ciekawość w czytelniku, by sam zainteresował się kobietami, które miały znaczenie w historii. Wala pokazuje, że historia to nie tylko daty i wielkie nazwiska. Pokazuje, że za każdym istotnym wydarzeniem stoją ludzie, którzy przeżyli dramat.
Marianna to książka na jeden lub dwa wieczory. Ciężko się od niej oderwać,a z drugiej strony nie chce się jej szybko kończyć. Taki paradoks świadczy o jednym. To jest dobra pozycja i z pewnością podbije, zwłaszcza kobiece, serca. To nietypowa powieść historyczna połączona z powieścią z bogatym tłem obyczajowym. Z chęcią przeczytałabym o dalszych losach Marianny.