Do tej pory Magdalena Witkiewicz dała nam się poznać, jako specjalistka od szczęśliwych zakończeń. Tym razem wzięła się za zupełnie inny rodzaj literatury i muszę przyznać, że wciągnęła mnie w swój świat.
Akceptuj. Tak, wyrażam zgodę. Potwierdzam. Akceptuj wszystkie. Tak, nie jestem robotem. Akceptuj regulamin. Brzmi znajomo? Jak często wyrażamy zgodę na coś w sieci nawet nie czytając warunków, czy regulaminów. Jak wiele można się o nas dowiedzieć, bez konieczności zadawania pytań? Ile danych sami udostępniamy nie myśląc o konsekwencjach? Zapewniam, że sporo. Być może trochę się nad tym zastanowimy sięgając po najnowszą książkę Magdaleny Witkiewicz, Wizjer.
Laura samotnie wychowuje dziecko, ma pracę, w której zajmuje się analizą zachowań konsumenckich, jej kariera się rozwija. Wszystko zaczyna się psuć, kiedy w jej otoczeniu znikają znajomi. Dziewczyna próbuje połączyć, niektóre fakty i wyłapać ciąg przyczynowo-skutkowy, jednak ma zbyt wiele danych, które z pozoru się ze sobą nie łączą. Kiedy traci pracę i trafia do korporacji, w której zawsze chciała pracować kolejne wydarzenia zaczynają ją niepokoić. A prawda, którą odkrywa mrozi krew w żyłach.

Wybaczcie tę enigmatyczną próbą nakreślenia fabuły, ale w przypadku Wizjera to nie ma sensu. Tam wszystko działa, jak w szczelnym układzie i jedne rzeczy wynikają z drugich, a trochę szkoda by było, gdybyście nie mogli sami poznać tej historii. Jedno jest pewne. Witkiewicz mimo, że kreuje wymyślony świat pokazuje, że tak naprawdę niewiele się on różni od cyberświata, w którym przyszło nam żyć. Ludzie w sieci szukają dosłownie wszystkiego. Od samochodów, ubrań, sprzętu elektronicznego po miłość, przyjaźń, poczucie własnej wartości, czasem kosztem innych. Autorka pokazuje jak wiele w naszym życiu może zmienić jedno kliknięcie i jak nierozważnie dajemy dostęp do swoich danych. A we współczesnym świecie, to właśnie informacje są najcenniejsze. Można w tym miejscu zastanowić się, jak i czy w ogóle, mamy zabezpieczone swoje komputery i sieć, ile razy bezmyślnie akceptujemy podsuwane nam regulaminy i czy potrafimy skutecznie chronić własną prywatność. Wizjer z jednej strony przeraża, a z drugiej jest swoistą przestrogą przed zbyt pochopnym podejmowaniem decyzji i szybkim załatwianiem spraw w sieci.
Wizjer to sprawnie napisany thriller z wątkami obyczajowymi, które gdzieniegdzie wysuwają się na pierwszy plan. Samym zakończeniem autorce udało się mnie zaskoczyć, a co więcej to swego rodzaju furtka, którą sobie Magdalena Witkiewicz zostawiła. I kto wie, być w może w przyszłości doczekamy się kontynuacji. Bardzo lubię książki naszej specjalistki od szczęśliwych zakończeń, zwłaszcza te z gatunku stricte obyczajowych. Niemniej z Wizjerem spędziłam kilka wieczorów, często przecierając oczy ze zdumienia i mając ciarki w jakim świcie przyjdzie nam żyć. A może już w nim żyjemy?
