Zimowa wyprawa 2017/2018 stała się punktem wyjścia do przedstawienia zjawiska zimowego himalaizmu z wielu perspektyw. Wszystko za K2 to swego rodzaju kompendium wiedzy.
Zapewne wielu miłośników gór i nie tylko śledziło losy zimowej wyprawy na K2 organizowanej przez Polaków. Internet szalał, a Polacy stali się w momencie specjalistami od himalaizmu siedząc bezpiecznie przed telewizorem z pilotem w ręce. Podczas wyprawy jej uczestnicy przeprowadzili także akcję ratunkową. udało się uratować Elizabeth Revol, niestety w górach śmierć poniósł Tomasz Michniewicz. Wówczas internetowi znawcy nie zostawili na nich suchej nitki. Znaleźli się też ludzie, którzy potrafili zrozumieć pasję i oddanie się jej. Piotr Trybalski w swojej książce pokazuje, że bardzo łatwo jest wydawać wyroki i krytykować. Ale zacznijmy od początku.
Ludzie dzielą się na dwa gatunki: tych, którym nie trzeba tłumaczyć, dlaczego chodzi się w góry, i tych, którym się tego wytłumaczyć nie da.
Autor w swojej książce poza pokazaniem zimowej wyprawy na K2 skupił się także na całościowej historii wszelkich prób zdobycia tego szczytu. Dokładnie przeanalizował i pokazał, jak niebezpieczna jest to góra, która nie daje taryfy ulgowej. Mimo tego że nie wziął udziału w zimowej wyprawie dokładnie pokazał ile trudu i czasu wymaga jej zorganizowanie oraz jak wszystko się odbywa. Rozmawiał z członkami ekipy, jak również z osobami, które nadzorowały wszystko kraju. Dzięki temu dostaliśmy wszechstronny obraz i próbę zdefiniowania popełnionych błędów, które być może przyczyniły się do tego, że kolejna wyprawa nie przyniosła zdobycia szczytu. jak sami uczestnicy mówią i tak zakończyła się sukcesem w postaci zdobytego doświadczenia. Kolejna wyprawa ma ruszyć już w przyszłym roku. Kto w niej weźmie udział? Jaką drogę wybiorą? To na razie zostaje w kwestii domysłów.
Wszystko za K2. Ostatni atak lodowych wojowników to opowieść o wielkiej i czasem niezrozumiałej miłości do gór, o sile pasji i determinacji, o tym, że każde góry uczą pokory. To solidna dawka wiedzy podana w ładnej formie. Książka została wzbogacona o zdjęcia i bogatą bibliografię. jedyne co mi przeszkadzało to fakt, że przypisy, które znajdziemy w tekście (głównie źródła cytatów) musimy sprawdzać na końcu książki. Zdecydowanie wolę, jeśli znajdują się one na dole strony to ułatwia czytanie.