Nie czytałam jeszcze książek Agnieszki Kulig, także powieść Nawłoć jeszcze nie kwitnie to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki.
Jak wspomniałam na wstępie jakoś nie miałam okazji jeszcze poznać twórczości Agnieszki Kulig. Także po powieść Nawłoć jeszcze nie kwitnie sięgałam z czystą głową i bez oczekiwań. Byłam zwyczajnie ciekawa. Okazało się, że dostałam spokojną, nieco melancholijną opowieść, której akcja osadzona jest na pięknym Podlasiu. I dzisiaj w ramach mojej współpracy reklamowej z Wydawnictwem Filia właśnie o niej Wam opowiem.
Opowieść o odrodzeniu, magii ukrytej w prostocie natury i dawnych tradycjach. Alina, szukając ukojenia po śmierci życiowego partnera, postanawia uciec z miasta i przenieść się na urokliwą podlaską wieś. Odkrywa tam kojący świat przyrody, współczesne szeptuchy i uzdrawiającą moc kobiecej przyjaźni. Stopniowo odzyskuje spokój ducha i zaczyna postrzegać rzeczywistość w nowym świetle, ucząc się, że życie zawsze może zacząć się na nowo, nawet po stracie.

Nawłoć jeszcze nie kwitnie to bardzo spokojna, trochę sielska, ale niepozbawiona melancholii opowieść o zmianach, na które czasem musimy zdecydować się w życiu. Musimy lub chcemy, mimo że rodzina i przyjaciele są sceptyczni. To także historia o żałobie i rożnych jej etapach oraz o tym, jak trudno jest zacząć wszystko od nowa po stracie kogoś bliskiego. Autorka zabiera nas na malownicze Podlasie pokazując plusy mieszkania w małej społeczności, ale także trudności z tymi związane. Najnowsza książka Agnieszki Kulig pokazuje, że w życiu kochać można nie tylko raz, czasami tylko musimy dać szansę nowemu uczuciu. Autorce udało się nawet sprawić, że poleciały mi łzy podczas lektury! Jeśli szukacie książki idealnej na jeden lub dwa wieczory, spokojnej i kojącej, ale niepozbawionej nutki melancholii to polecam Wam powieść Nawłoć jeszcze nie kwitnie. Dajcie się porwać na podlaską wieś!