Muszę przyznać, że Skrawki przeszłości to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Sakowicz. I jak zwykle w takim przypadku żałuję, że wcześniej nie sięgnęłam po jej powieści, co prawda to nic straconego, ale jestem pewna, że ominęły mnie inne pełne emocji historie.
Jak wspomniałam Skrawki przeszłości to moje pierwsze spotkanie z piórem Sakowicz i mam nadzieje nieostatnie. Na pewno kilka tytułów mam wrzucone na wirtualną półkę Legimi i koniecznie muszę się za nie zabrać. Cieszę się również tym, że najnowsza powieść otwiera sagę, a więc, że możemy się spodziewać dalszych losów bohaterów. Przepadłam w niej na kilka wieczorów, uroniłam parę łez, ale też zdarzyło mi się uśmiechnąć. Gorąco kibicowałam niektórym bohaterom, niektórzy mnie denerwowali, a to oznacza, że Skrawki przeszłości to książka, która wywołuje emocje, a takie lubię najbardziej. Co więcej autorka stworzyła tę opowieść opierając się na historii własnej rodziny, więc tym bardziej ją przeżyłam.
Nastusia ma kilkanaście dni, kiedy Rozalia podczas karmienia zasypia i nieumyślnie dusi dziewczynkę. Tej samej nocy w drzwi krawca i jego żony puka nieznajomy z zawiniątkiem w rękach. Okazuje się, że jest to dopiero co narodzona dziewczynka. Wilamowscy decydują się zająć dzieckiem, nadają jej drugie imię Nastusi, Franciszka. Rodzice podejrzewają, że podrzutek może być dzieckiem ich syna Mietka. Okazuje się, że także senior rodu ma swoje za uszami. Czy matka dziecka się odnajdzie? Jak Rozalia poradzi sobie ze stratą swojej córki i akceptacją zupełnie innego dziecko? Jak przyjęcie podrzutka wpłynie na losy rodu Wilamowskich? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź sięgając po pierwszy tom Muślinowej sagi. Gwarantuję, że emocji nie zabraknie!
Skrawki przeszłości to pierwszy tom Muślinowej sagi. Obejmuje on okres od 1928 roku do 1939 roku. Wiemy już, że drugi i zarazem ostatni tom tej sagi ukaże się w kwietniu 2023 i będzie opowiadać o rodzinie Wilamowskich w latach 1939-1950. Przyznam, że już nie umiem się doczekać! Anna Sakowicz niezwykle pięknie opowiada o czasem niezbyt pięknych wydarzeniach. Z czułością otwiera nam drzwi do swojego życia i opowiada o swojej rodzinie i ich losach. To niemalże intymne wyznania o ważnych wydarzeniach, o których nie zawsze łatwo jest mówić.
Skrawki przeszłości to poruszająca, zajmująca i przepełniona mnóstwem emocji historia, która opisana na niemalże 450 stronach praktycznie czyta się sama. To opowieść o dramacie rodziny, stracie, żalu, rozczarowaniu, zdradzie, wyrzutach sumienia, ale też nadziei, miłości, stawianiu na swoim i walce o niezależność. To wielowątkowa, czasem dramatyczna historia o tym, że nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. To także opowieść o wojnie i jej konsekwencjach. Zaskakujące zakończenie sprawia, że od razu ma się ochotę sięgnąć po kolejną cześć. Póki co pozostaje mi czekać, a Was bardzo zachęcam do przeczytania Skrawków przeszłości.