Kolejna powieść, która mnie pochłonęła, zauroczyła i o której nie zapomnę.
Totalnie nie wiedziałam, czego spodziewać się po Wielorybie. Usiadłam do lektury i… przepadłam na kilka wieczorów. To jedna z tych niepozornych powieści (i nie mam tutaj na myśli objętości, bo ona liczy sobie ponad 460 stron), które wciągają czytelnika i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Serio! Szukałam każdej wolnej chwili, by tylko móc powrócić do tego świata. Dzisiaj o Wielorybie opowiem Wam w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Znak.
Gdy młodziutka Geumbok po raz pierwszy widzi wyłaniające się z oceanu cielsko płetwala, czuje całą sobą, że to zdarzenie naznaczy ją na zawsze. Wieloryb staje się dla niej wcieleniem marzenia o wielkości, a pragnienie ponownego spotkania go – jej obsesją.
Choć jako uboga dziewczyna musi wyszarpywać sobie to, co inni dostają za darmo, Geumbok uparcie pnie się w górę. W zagubionym wśród gór miasteczku Pyeongdae chce wybudować kino w kształcie morskiego olbrzyma, które rozmiarem dorówna jej aspiracjom, uporowi i tęsknocie za nieosiągalnym. Ale cena, jaką zapłaci za sukces, będzie równie wielka, co jej marzenia.
Wieloryb to jedna z tych powieści, która na długo we mnie zostanie. Nieoczywista, wielowymiarowa, melancholijna, a z drugiej strony naszpikowana emocjami. Do tego nieszablonowa, nieco pokrętna i zapadająca w pamięć. Uwielbiam takie książki! To ponad 460 stron literackiej uczty. Autor zabiera nas w specyficzny świat swoich bohaterek, które na przekór wszystkiemu dążą do realizacji swoich celów. Do tego robią to w świecie zdominowanym przez mężczyzn, w którym kobiety nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Popełniają błędy, upadają, są zagubione emocjonalnie, ale starają się, podnosić i na nowo stawiają czoła wyzwaniom. Kochają, chociaż czasami tylko są to pozory, pragną być kochane i zauważone, jednak pakują się w różne dziwne relacje. Wieloryb to historia o wielkich marzeniach w zderzeniu z brutalną rzeczywistością, o decyzjach i życiu z konsekwencjami swoich wyborów, o wychodzeniu poza schematy i codzienną walkę. Specyficzna saga rodzinna, która pokazuje, że literatura ciągle potrafi zaskakiwać. Polecam!