Strona głównaKsiążkiIsabel Allende, Wiatr zna moje imię (2025)

Ostatnio opublikowane

Isabel Allende, Wiatr zna moje imię (2025)

Muszę przyznać, że ta autorka była mi zupełnie obca. Ale koniecznie muszę to zmienić.

Z tego co sprawdziłam Allende wydała kilka książek, które ukazały się w naszym kraju. Będę nadrabiać. Wiatr zna moje imię, o której opowiem Wam w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Marginesy, to powieść totalnie w moich klimatach. Przepadłam w niej bez reszty!

Wiedeń, rok 1938. Ojciec Samuela Adlera, sześcioletniego żydowskiego chłopca, znika podczas nocy kryształowej, a rodzina traci wszystko. Zdesperowana matka wsadza Samuela do pociągu, który zabierze go z nazistowskiej Austrii do Anglii. Chłopiec, ze skrzypcami pod pachą, rozpoczyna nowe życie. Już zawsze towarzyszyć mu będą ciężar samotności i niepewność.

Arizona, rok 2019. Siedmioletnia Anita Díaz wraz z matką uciekają przed niebezpieczeństwem w Salwadorze. Ich przybycie do Stanów Zjednoczonych zbiega się z wdrożeniem nowej, bezwzględnej polityki rządu, przez którą na granicy zostają rozdzielone. Samotna i przestraszona, z dala od wszystkiego, co zna, Anita ucieka do Azabaharu, magicznego świata, który istnieje tylko w jej wyobraźni. Tymczasem młoda pracownica opieki społecznej i odnoszący sukcesy prawnik walczą o zjednoczenie dziewczynki z matką i zapewnienie jej lepszej przyszłości.

Wiatr zna moje imię to jedna z powieści, o których się nie zapomina. Przepełniona bólem, złością na świat i poczuciem niesprawiedliwości. Allende nie boi się poruszać aktualnych tematów, a historie jej bohaterów łapią za serce. To opowieść o utracie poczucia bezpieczeństwa, o dzieciach rozdzielonych z rodzicami, o brutalnej polityce, o traumach i o nadziei, która mimo wszystko się tli. W najnowszej książce autorki śledzimy losy dwójki bohaterów. Samula, żydowskiego chłopca, którego historia zaczyna się w 1938 roku, kiedy zostaje rozdzielony z rodzicami oraz współcześnie historię małej Anity, która wraz z matką uciekła z Salwadoru do Stanów Zjednoczonych, jednak na granic została rozdzielona z matką i trwa walka o nią z systemem imigracyjnym. Obie historie się ze sobą wiążą i to nie tylko dzieciństwem, które od najmłodszych lat było naznaczone emigracją. Wiatr zna moje imię to opowieść, która pokazuje, że historia mimo wszystko lubi się powtarzać, a cierpią na tym ci najsłabsi. To historia o traumie pozostawianej w dzieciach po rozłączeniu z rodzicami, o brutalnej polityce migracyjnej i o tym, że czasami najlepiej żyje się nam z rodziną z wyboru, a nie tą biologiczną. Autorka nie boi się poruszać ważnych tematów, z jednej strony jest pełna czułości dla swoich bohaterów, a z drugiej pokazuje bezduszność systemu. Mamy tutaj pandemię, politykę migracyjną Stanów Zjednoczonych, ale też powrót do czasów II wojny światowej. Wszystko to bardzo umiejętnie ze sobą połączone i dające powieść, o której długo nie zapomnę. To historia o niewyobrażalnej stracie i tęsknocie i o tym, że pewnych traum nie da się wyleczyć, a trzeba nauczyć się z nimi żyć. To także opowieść zmuszająca do refleksji nad losem wielu uchodźców, gdzie temat ten jest ciągle aktualny, oraz nad traktowaniem dzieci w takich sytuacjach. Dawno żadna historia mnie tak nie poruszyła, jak właśnie historia małej Anity. Czytajcie. Polecam!

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane