Jak kiedyś wyjdę na emeryturę i będę miała dużo czasu to zapewne będę zajmować się roślinami i ziołami. A póki co pozostaje mi o nich poczytać.
Jakiś czas temu wspominałam Wam, że uwielbiam książki o roślinach i ziołach. Zawsze lektura takich pozycji przypomina mi o mojej babci, która umiała korzystać z darów natury. Dzisiaj w paru zdaniach w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Bellona opowiem Wam o książce Jarosława Molendy Rośliny uzależniające. I już na wstępie zacznę od samego wydania, które jest przepiękne. A że zbliża się okres kupowania prezentów to, jeśli macie w rodzinie fanów roślin to możecie mu sprezentować właśnie tę pozycję.
Jarosław Molenda w swojej książce opowiada nam o roślinach, które uzależniają, i które uzależniały już od wieków. I jeśli myślicie, że przeczytacie tu tylko o kokainie, czy marihuanie to jesteście w błędzie. Wśród roślin, o których pisze autor jest cukier, kakao, herbata, czy kawa. Ale też omówił peyotl (nie miałam pojęcia o jego istnieniu i działaniach), tytoń, czy yerba matę. Szeroki zakres roślin i ich właściwości. Autor zabiera nas w swego rodzaju podróż w czasie pokazując wykorzystywanie tych roślin na przełomie kilku wieków. W wielu miejscach odnosi się też do literatury przytaczając cytaty. To zbiór mnóstwa ciekawostek, nieznanych mi dotąd faktów o roślinach i sposobach ich działania. Całość dopełniają piękne ryciny. A dla ciekawskich na końcu jest bogata bibliografia, z której można nadal korzystać i zagłębiać temat. Lubię książki, które mnie czegoś nowego uczą, a ta do takich się zalicza. Polecam!
