Lubie książki Magdy Witkiewicz, płynie z nich pewien spokój i ciepło. Są jak taki plasterek na rozbite kolano.
Mogłabym napisać, że to kolejna książka, która wywołuje ataki śmiechu, jak i to, że ukradkiem ocieramy łzę. Dalej pisałabym, że jest pełna dobrych emocji, wzruszeń i rewelacyjnych bohaterów. Wreszcie napisałabym, że jeśli kiedykolwiek zdecyduję się na napisanie własnej książki to chciałabym umieć pisać tak jak Magda. Dlatego w tej recenzji napisze tylko krótko: czytajcie! Warto, warto, warto! Jedna z fajniejszych (chociaż nie lubię tego określenia) historii, która pokazuje, że los jest przewrotny i do każdego w sowim czasie uśmiecha się szczęścia, czasem tylko trzeba mu pomóc i dostrzec go 😉