Dzisiaj przychodzę do Was z drugą powieścią autorstwa Magdaleny Wojtkiewicz.
W zeszłym roku pisałam Wam o debiucie autorki, a mianowicie o książce Błękitna wstążka, o której możecie przeczytać tutaj. A że ta powieść mi się podobała, poza dosyć filmowym zakończeniem, to chętnie sięgnęłam po kolejną książkę Magdaleny Wojtkiewicz i muszę przyznać, że to jest bardzo dobra książka. O powieści A las pamięta opowiem Wam w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Filia.
LUDZIE ZAPOMINAJĄ… A LAS PAMIĘTA.
Lato 1940 roku nie wróży nic dobrego czworgu partyzantów z ziem świętokrzyskich: Juliannie Tyszkiewicz ps. „Marcysia”, Wincentemu Sałacie ps. „Wisz”, Hannie Lisieckiej ps. „Lotka” i Cezaremu Witkiewiczowi ps. „Teoś”.
Niemcy wysiedlają Juliannę z jej domu rodzinnego. Stoi za tym jej niemiecka rówieśniczka – Ines von Schultz, żona brutalnego Sturmbannführera Brunona von Schultza. Ines postanawia zatrzymać przy sobie Polkę jako „damę do towarzystwa” i osobistą służącą. Szantażem zmusza ją do zamieszkania w przejętym dworku. Zrozpaczona Julianna w tej podłej sytuacji upatruje jednak korzyść – uważa, że jest w stanie pozyskać zaufanie młodej, zarozumiałej Niemki i wyciągać od niej cenne dla polskich partyzantów informacje. Będzie przekazywać je Wincentemu – jednemu ze swych najserdeczniejszych przyjaciół z dzieciństwa. Z czasem Polce udaje się nawiązać nić porozumienia z Niemką.

A Las pamięta to druga książka w dorobku autorki i chociaż debiut bardzo mi się podobał to mam wrażenie, że ta historia jest bardziej dojrzała. Być może dlatego, iż jest ona oparta na historii pradziadka autorki, więc tym bardziej porusza. To powieść, która jest hołdem dla tych wszystkich, którzy narażali swoje życie byśmy teraz mogli żyć w wolnym kraju. A las pamięta to także opowieść o odwadze, walce, stracie i tym wszystkim, co wojna odebrała ludziom. To także historia o specyficznej, jednak wyjątkowej, przyjaźni między kobietami, które powinny być dla siebie wrogami, ale też o tym, że w czasie wojny nie możemy nikomu ufać. W najnowszej powieści Magdaleny Wojtkiewicz nie brakuje także uczucia. Miłości, która jest w stanie poświęcić niemalże wszystko, miłości pierwszej i ostatniej i miłości, dla której świat przestaje istnieć. Podsumowując to, jeśli jeszcze nie czytaliście książek autorki to polecam, a mi pozostaje czekać na kolejną. Czytajcie!