Maję Lundę znam z dwóch książek tj. Historii pszczół i Błękitu. Trochę z zaciekawieniem podeszłam do jej najnowszej, świątecznej propozycji. Przeczytajcie o Śnieżnej siostrze.
Śnieżna siostra to historia opowiedziana z perspektywy 10-letniego chłopca, którego rodzina boryka się ze stratą jego starszej siostry. Julian jest zagubiony i nie potrafi zrozumieć zachowania rodziców, którzy unikają tematu Juni i faktu, że jej już nie ma. W dodatku zbliża się Boże narodzenie, czyli dzień, w którym Julian skończy 10 lat. Niestety zapowiadają się smutne Święta i urodziny. Nikt już nie potrafi się cieszyć. Pewnego dnia po basenie spotyka nietypową dziewczynkę, Hedving. To straszna gaduła, która zadaje mnóstwo pytań i która jest bardzo ciekawa świata. Ma też swoją tajemnicę, której nie chce wyjawić chłopcu.
Śnieżna siostra to przepiękna opowieść o stracie i powolnym oswajaniem się z odejściem bliskiej osoby. To książka zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Pokazuje stratę, odejście kogoś bliskiego i smutek jaki pozostaje, jednak autorka robi to bardzo subtelnie. W dodatku sama historia została zobrazowana na prześlicznych ilustracjach, których autorką jest Lisa Aisato. Niezbyt wiele ma ona wspólnego z Opowieścią wigilijną, do której jest porównywana, więc nie sugerujcie się tym. Niemniej to bardzo wartościowa, czuła i nieco melancholijna historia, która już teraz może wprowadzić Was w klimat świąteczny. Polecam też sięgnąć po nią w samym grudniu, gdy już faktycznie wokół nas zacznie się tworzyć wyjątkowa atmosfera Świąt. Gdybyście też szukali pięknego prezentu dla kogoś z najbliższych nie wahajcie się! Śnieżna siostra to świetny wybór.
Co ciekawa Śnieżna siostra to koncept kalendarza adwentowego, a więc znajdziemy w niej 24 rozdziały. Myślę, że to świetny pomysł, by z dzieckiem codziennie przeczytać wieczorem jeden rozdział i tak razem czekać na Boże Narodzenie. ostrzegam też uczciwie, ze sama pochłonęłam ją w jeden wieczór.