Chętnie sięgam po książki, które opierają się na prawdziwych wydarzeniach, jednak muszę przyznać, że Ku wolności to nieco smutna i przygnębiająca lektura, mimo że z motywem, który z założenia powinien bawić ludzi.
Mowa tutaj o cyrku, bo to właśnie wokół niego koncentrowało się życie Kubusia Horowitza, męża Mindli i głównego bohatera książki Ku wolności autorstwa Sue Smethhurts. Mężczyzna był artystą występującym w słynnym Cyrku Braci Staniewskich. Historię życia tej niezwykłej pary odtworzyła wspomniana Sue Smethurts, która prywatnie jest żoną wnuka Kubusia i Mindli. Sue postarała się i z wrodzoną delikatnością, szczerością i dokładnością opowiedziała tę niełatwą historię, która pokazuje siłę miłości, walkę o małżeństwo oraz pokonanie szeregu przeszkód, by poradzić sobie z traumą wojennych wydarzeń i w końcu znaleźć swoje miejsce na świecie. To wielowarstwowa opowieść pokazuje jaką drogę przebyła Mindla, by odnaleźć swojego męża, który był poza Warszawą w momencie, gdy wybuchła wojna. Kobieta trafia do rosyjskiego aresztu, a ich syn do sierocińca. I tylko myśl, by odnaleźć zarówno męża, jak i swoje dziecko daje jej siłę, by pokonać wszelkie przeszkody. W tym samym czasie Kubuś wraca do Warszawy i dowiaduje się, że jego żona wyjechała i… postanawia wyruszyć i ją odnaleźć. I wydaje się to dosyć nieprawdopodobna historia, ale jak się okazuje wydarzyła się naprawdę, co tylko jest niezbitym dowodem, że prawdziwa miłość jest w stanie znieść wiele. Ale co dzieje się, jeśli znajdzie się u kresu? Czy historia Kubusia i Mindli mogła liczyć na szczęśliwe zakończenie? O tym dowiecie się czytając Ku wolności, a je mogę Wam tylko powiedzieć, że to naprawdę piękna i poruszająca historia.
Ku wolności. Niezwykła historia ucieczki przed koszmarem Holokaustu to jedna z tych książek, która powstała, by pamiętać. By pamiętać o tych, którzy oddali życie podczas wojny, o tych, którzy zostali rozdzieleni ze swoimi najbliższymi, o tych, których nie udało się odnaleźć. To swoiste świadectwo miłości, walki, uporu i zderzenia ze wszystkimi przeciwnościami losu i wrogiem, który na pozór był o wiele silniejszy. Z jednej strony Ku wolności to historia rodzinna spisana, by mogły się o niej dowiedzieć następne pokolenia, a z drugiej wyjątkowe świadectwo drogi, jaką musieli przebyć Mindla z Kubusiem. To dosyć specyficzny rodzaj powieści drogi. Bo zarówno Mindla, jak i Kubuś wiele przeszli, doświadczyli wielkiego zła będąc de facto cały czas w drodze. I chociaż ich życie początkowo było sielanką, tak brutalna wojna na zawsze zmieniła ich życie.
Trzeba wyczucia, taktu i niezwykłej empatii, by w tak piękny sposób pisać o tak bolesnych i traumatycznych wydarzeniach. Jak się okazuje Sue Smethurst ma wszystkie te cechy, gdyż stworzyła poruszającą historię. I chociaż na początku pisałam, że jest ona smutna i przygnębiająca, bo jak inaczej można mówić o wojennych traumach, to w gruncie rzeczy niesie ze sobą nadzieję i jasne momenty. Niewyobrażalne przez co przeszli bohaterowie tej książki i mówi się, że prawdziwa miłość może góry przenosić. Wygląda na to, że ich miłość mogła o wiele więcej. To jedna z tych historii, która na długo ze mną zostanie. Koniecznie zwróćcie na nią uwagę!