Do tej pory zastanawiam się, dlaczego wcześniej nie sięgnęłam po tę książkę. Dopiero przy okazji ekranizacji postanowiłam nadrobić zaległości i jak to mówią: lepiej później, niż wcale!
W serwisie Netflix można już zobaczyć ekranizację, która powstała na podstawie książki Jojo Moyes Ostatni list od kochanka. Reżyserem jest Augustine Frizzell a w rolach głównych – Felicity Jones, Shailene Woodley, Callum Turner i Joe Alwyn. Przyznam, że jeszcze nie oglądałam filmu, dlatego nie mogę się o nim wypowiedzieć, za to przeczytałam książkę i dzisiaj chcę o niej trochę napisać. Ostatni list od kochanka to kolejna książka, która trafia na listę ukochanych powieści Jojo Moyes i gdybym miała wskazać jedną książkę, to naprawdę nie potrafię tego zrobić. Do tej pory moje ulubione książki autorki to Dziewczyna, którą kochałeś, Światło w środku nocy, Zakazany owoc i właśnie wspomniany Ostatni list od kochanka. O wszystkich tych książkach możecie przeczytać na stronie. Wracając jednak do Ostatniego listu.
Fabuła tej historii jest tak skonstruowana, że trudno o niej więcej napisać nie zdradzając zbyt wiele, i tym samym nie odbierając czytelnikom przyjemności z lektury. Muszę przyznać, że po około stu pierwszych stronach chciałam porzucić lekturę, gdyż totalnie jej nie czułam. Dopiero potem się w niej zatopiłam, bo i akcja nabrała rumieńców i czytałam w każdej wolnej chwili chłonąc historię Jennifer i Anthony’ego. Z jednej strony chciałam poznać zakończenie, a z drugiej nie chciałam, aby ta historia się kończyła. I dla mnie to jest najlepszy wyznacznik świetnej powieści. Wracając jednak do fabuły…
Ellie tkwi w związku, a bardziej relacji, która sprawia, że kobieta czuje się rozżalona, rozgoryczona, chce odejść, ale ma wrażenie, że kocha i nie potrafi podjąć decyzji. Przyjaciele usilnie starają się otworzyć jej oczy, jednak gdy w grę wchodzą uczucia, wcale nie jest to łatwe. Pewnego dnia natrafia na listy miłosne sprzed prawie 40 lat i po nitce do kłębka próbuje rozwikłać tajemnicę tej znajomości i tego czy parze udało się być razem. Te poszukiwania sprawiają, że budzi się w niej tęsknota za takim uczuciem. Czy uczucie zupełnie nieznajomych jej osób jest w stanie pomóc dziewczynie w podjęciu ważnych decyzji? Czy miłość Jennifer i Anthony’ego faktycznie była taka wyjątkowa jak w listach?
Mam wrażenie, że im więcej chcę Wam o tej powieści napisać, tym bardziej brakuje mi słów. Powiem tylko tyle. Czytajcie! To naprawdę jedna z lepszych powieści jakie miałam okazję przeczytać. Przejmująca, zaskakująca, niepowtarzalna. O miłości, tęsknocie, złych decyzjach, pomyłkach losu i o tym wszystkim, co w życiu najważniejsze. W wielu bohaterach odnajdziemy cząstkę siebie. Kibicujemy im po cichu i chcemy, aby podjęli słuszne decyzje. Jojo Moyes pięknie pisze o emocjach, pokazuje, że ludzkie decyzje czasami podejmowane są pod wpływem chwili a później rzutują na całe dalsze życie. Opowiada o tym, że z samotności i strachu przed nią człowiek gotowy jest tkwić w ułudzie związku, a prawdziwe szczęście zazwyczaj ma na wyciągnięcie ręki, czego nie potrafi dostrzec. To wielowymiarowa powieść, którą pokochałam i którą z czystym sumieniem Wam polecam!