Kobiety w kąpieli to jedna z lepszych książek, jakie czytałam w tym roku. Serio. I właściwie na tym mogłabym zakończyć tę recenzję.
Jestem totalnie pod wrażeniem książki Tie Ning. Książki, która uderza w czytelnika tym bardziej, że jest częściowo oparta na motywach autobiograficznych. To niespieszna, naładowana emocjami, świetnie napisana historia kobiet. Wielopłaszczyznowa, wielowątkowa i szalenie udana. Zawsze mam obawy w stosunku do książek, z których okładek krzyczą slogany dotyczące nagród i nominacji do nich. W tym przypadku również tak było, gdyż na okładce (świetnej zresztą!) Kobiet z kąpieli czytamy, że to powieść nominowana do azjatyckiego Bookera, a jeden z laureatów literackiej Nagrody Nobla stwierdza, iż gdyby miał wybrać 10 najlepszych dzieł na przestrzeni ostatniej dekady na pewno wskazałby Kobiety z kąpieli. Cóż. Zupełnie mu się nie dziwię. To niezwykle poruszająca, refleksyjna i bezpretensjonalna lektura.
Tiao, Fan, Fei i Youyou. Cztery przyjaciółki, które szukają swojego miejsca w świecie. Tiao beznadziejnie zakochana w starszym mężczyźnie próbuje zrozumieć jego postępowanie, jej siostra Fan wyjeżdża do Ameryki, by tam zacząć lepsze życie. Obie skrywają mroczny sekret z przeszłości, z którym sobie nie radzą. Fei usilnie próbuje znaleźć lepszą pracę a Youyou marzy o własnej restauracji. Każda z nich boryka się z różnymi problemami, jednak są one ze sobą mocno związane. Łączą je małe sekrety oraz wielkie tajemnice, które warunkują ich życiowe wybory. Właśnie bardzo silny nacisk autorka kładzie na relacje międzyludzkie. W tym przypadku na wartość kobiecej przyjaźni, mroczne tajemnice sióstr sprzed lat, które je spajają, ale też doprowadzają do wielu kłótni, czy rodzinne relacje, które niszczy kłamstwo.
Nie sposób tutaj opowiedzieć fabuły, a nie chcę tego robić, gdyż odkrywanie jej to czysta przyjemność. To niby niespieszna historia, jednak naładowana mnóstwem emocji. To moje pierwsze spotkanie z azjatycką twórczością i niezwykle podobał mi się klimat stworzony przez autorkę oraz wplecenie realiów życia w Chinach. Głównie tych, które już przeminęły, gdyż autorka wydaje się zdystansowana do współczesnych wydarzeń w jej kraju, o których praktycznie nie wspomina. Daje to swego rodzaju podstawę do porównania dwóch odległych światów. Kolejnym dużym plusem książki jest jej dopracowany, miejscami wręcz poetycki język. Nie przerażajcie się tą poetyckością, kompletnie jej nie odczujecie. Tie Ning ma solidny warsztat, który potrafi świetnie wykorzystać.
Dużym plusem są kreacje bohaterek, a także bohaterów, którzy w tym przypadku są tłem dla kobiecych postaci aczkolwiek mają na nie spory wpływ. Nie potrafiłam się utożsamić z nimi, ciągle czułam dystans do ich historii, jednak mają w sobie coś magnetycznego co sprawiało, że ciągle miałam w głowie ich życie. Wizja w komunistycznym państwie, w reżimie, który odziera z emocji potęgowały te emocje. Poznawanie Kobiet w kąpieli to naprawdę fascynujące i ciekawe doznanie literacie. To nieustanna konfrontacja przeszłości, która naznaczyła teraźniejszość. Konfrontacja bolesna, niosąca rozgoryczenie, ale też oczyszczająca i budująca.
Tak ja wspomniałam na wstępie Kobiety w kąpieli to jedna z lepszych książek, jaką miałam okazję przeczytać w tym roku. Wymagająca lektura, jednak niezwykle satysfakcjonująca.
Recenzja powstała we współpracy z księgarnią nieprzeczytane.pl