Do tej pory czytałam jedną książkę autorki, a mianowicie Złodziejkę listów. Już po lekturze tamtej powieści wiedziałam, że sięgnę kolejną pozycję autorstwa Anny Rybakiewicz.
Jak wspominałam na wstępie w 2023 roku czytałam Złodziejkę listów. W zeszłym roku ukazała się jeszcze Agentka wroga, a wcześniej Lekarka nazistów i koniecznie muszę nadrobić te dwie powieści. Dzisiaj w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Filia, chcę Wam trochę opowiedzieć o powieści Do końca moich dni, która powstała w oparciu o prawdziwe wydarzenia, o czym wspomina autorka na samym początku.
Apolonia wraz z rodziną została wystawiona na ciężką próbę. Wywiezieni w wagonach w głąb mroźnej Syberii muszą zapomnieć o wygodach, które mieli w swoim dworku. To tam dziewczyna oddaje serce Andriejowi, gdy z Polski nie przychodzą wieści od jej ukochanego. Powrót do kraju przynosi wiele zmian i wiąże się z wieloma bolesnymi decyzjami. Czy w życiu warto słuchać serca, czy rozumu? Czy raz utraconą miłość można odzyskać?
Do końca moich dni to poruszająca opowieść o miłości, która przydarzyła się dwójce osób w złym miejscu i czasie. O miłości, która nie mogła się udać, a mimo to przetrwała lata. To historia o bezduszności, okropieństwie i brutalności wojennej i o tym, że zawsze musimy pamiętać o przeszłości. Anna Rybakiewicz pokazuje, że bolesne i traumatyczne doświadczenia na zawsze odciskają piętno na naszym życiu, a błędne decyzje i ich skutki mogę przez lata rzutować na nasze kolejne wybory. Historia pokazująca, że można latami brać odpowiedzialność za wydarzenia, na które do końca nie miało się wpływu. Do końca moich dni to pięknie smutna powieść, którą warto przeczytać. Polecam!
