Jak się okazuje trafiłam na kolejną książkę, którą czytałam ze ściśniętym żołądkiem, i przy której wylałam morze łez. Opowieść dotknęła mnie tym bardziej, ponieważ jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
Miłość Rebeki i Oswalda nie miała prawa się im przydarzyć. A jednak się przytrafiła. Ona jest wdową z dwójką dzieci, on wicekomendantem Schutzpolitzei. Ona za wszelką cenę stara się przetrwać piekło przesiedleń Żydów, on nieoczekiwanie pojawia się w jej życiu i zakochuje się w niej. Od tej pory za wszelką cenę chce ją uratować i pomóc przedostać się na aryjską stronę. Brzmi jak bajkowe love story? Być może tak mogłoby być, gdyby rzeczywistość nie była brutalna i odarta z człowieczeństwa. Bo to właśnie ta miłość zrodziła się w krakowskim gettcie podczas największych prześladowań Żydów. I chociaż Oswald Bousko odwrócił się od faszystów i robił wszystko, by ocalić jak najwięcej ludzi tak jego współpracownicy wręcz przeciwnie.
Miłość w czasie zagłady to opowieść o tym, że uczucie w naszym życiu może pojawić się w każdym momencie. To historia o tym, by wbrew wszystkiemu być porządnym człowiekiem. To książka o bólu, strachu, prześladowaniach i krzywdach, na które ludzie skazali innych ludzi. Jedna z trudniejszych opowieści jakie czytałam. Lektura przyniosła mnóstwo emocji, wzruszeń i refleksji. Nie potrafię i pewnie jeszcze długo nie będę potrafiła zapomnieć o bohaterach. A zakończenie złamało mi serce! To piękna aczkolwiek trudna historia, którą zdecydowanie warto przeczytać!
