Od czasu do czasu daję się namówić na zupełnie lekkie książki czytane wyłącznie dla rozrywki. I tak przeczytałam Słodką nienawiść. Muszę przyznać, że dawno nie czytałam takiej uroczej historii.
Dzisiaj we współpracy z Niegrzecznymi Książkami opowiem Wam o Słodkiej nienawiści. Podoba mi się pomysł i doceniam fakt, że wydawnictwo oznacza swoje książki poziomami hot level. Ta ma poziom 2, a więc do erotyku daleko. Przyznaję, że moje maksimum to poziom 3, powyżej tego poziomu raczej się nie odnajduję. Niemniej Słodka nienawiść to romans biurowy, który potrafi rozbawić, ale też zaskoczyć.
Życie Lany Wood nie jest usłane różami. Zmuszona szukać nowej pracy wyjeżdża ze swojej rodzinnej miejscowości i szuka nowego zajęcia, by spłacić zaciągnięty przez rodzinę dług. Przypadek sprawia, że trafia do rodzinnej firmy, którą prowadzi Lucas Cohen wraz z siostrą. Lana słynie z tego, że nie zamyka się jej buzia, szybciej mówi niż myśli i generalnie czasem porusza się jak słoń w składzie porcelany. Lucas nie potrafi tego znieść i celowo przytłacza dziewczynę obowiązkami, z którymi ona ma problem. Gdy podczas jednej z uroczystości zostają sam na sam między nimi iskrzy. Czy Lanie uda się przekonać swojego szefa? Czy związek Lucasa przetrwa próbę czasu? I czy faktycznie zemsta jest słodka?
Muszę przyznać, że świetnie się bawiłam podczas lektury. Autorce udało się mnie parę razy zaskoczyć zwrotami akcji i kiedy już myślała, że to dosyć schematyczna opowieść bohaterowie robili jakiś numer. Słodka nienawiść to historia napisana z poczuciem humoru, jednak poruszająca też ważne tematy, jak chociażby akceptowanie siebie i swojego wyglądu. O miłości, zdradzie, błędach i o tym, że czasami faktycznie kto się czubi ten się lubi. To idealna lektura na weekend.
