Ostatnio opublikowane

Klub filmowy #3

Marzec rozpoczął się seansem Zabicie świętego jelenia, film ten był chyba najdziwniejszy jaki oglądałam. Co jeszcze oglądałam? Tego dowiecie się czytając wpis.

O Zabiciu świętego jelenia słyszałam przed seansem różne opinie. Właściwie długo zastanawiałam się, co mogę o nim napisać. Na pewno większość osób wyszła z sali kinowej zdezorientowana i zdziwiona. Na razie nie odkryłam tego, co reżyser miał na myśli tworząc ten film. Serio, to jeden z dziwniejszych filmów, jaki oglądałam w swoim życiu. Wiem, że to określenie pojawiło się w lutowym podsumowaniu klubu filmowego, ale ten przebił wszystko. Paradoksalnie na pewno zapamiętam go na długo. Film opowiada historię chirurga, któremu pacjent zmarł na stole operacyjnym. Rozpoczyna się od pokazania relacji jaka zrodziła się między nim, a młodym chłopakiem i tak naprawdę przez prawie godzinę nie wiadomo, co ich łączy. Później zaczyna się prawdziwa „jazda bez trzymanki”. Są zwroty akcji, wiele niezrozumiałych scen i zakończenie, które niezbyt wiele wnosi do tej opowieści. To wszystko okraszone zostało głośną, niemalże sakralną muzyką, która chyba wypada najlepiej.

Drugim filmem był obraz włoskiego reżysera znanego z dobrze przyjętego filmu Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, a mianowicie The Place. Zamysł filmu był nieco podobny do swojego poprzednika. Cała fabuła została zamknięta w tytułowej knajpie The Place, która może być metaforą jakiegokolwiek miejsca na świcie. To właśnie tam bohaterowie spotykają się z enigmatycznym mężczyzną, który ma władzę, aby spełnić ich marzenia. Pod warunkiem wykonania konkretnego zadanie. Mężczyzna na dobrą sprawę może stanowić odpowiednik Boga, ślepego losu, fatum, czy szatana. Wszystko zależy od ludzi, którzy się do niego zwracają. To zdecydowanie bardziej poważny film, niż Dobrze się kłamie, który mimo poruszania dosyć istotnych tematów był zabawny i lekki. The place miejscami przytłacza i dezorientuje. Film stawia pytanie ile jesteśmy w stanie, zrobić, jak wiele poświęcić dla własnego szczęścia i szczęścia osób, które kochamy. Chociaż czasami sytuacje wydają się być absurdalne, mnie ten film naprawdę poruszył. Można też było wszystkie te historie do końca połączyć, ale z drugiej strony wszelkie niedomówienia pozostawiają miejsce na refleksję i własne wnioski. The Place pewnie nie jest tak spektakularny jak Dobrze się kłamie, niemniej to jeden z tych filmów, które warto obejrzeć.

Dwa ostatnie seanse łączy wspólny temat jakim jest rodzicielstwo. Pierwszy z nich, Niemiłość rosyjskiego reżysera Zwiagincewa, jeden z filmów nominowany do Oscara opowiadający historię rosyjskiego małżeństwa, które jest w trakcie rozwodu. Ich syn nie wytrzymuje napięcia i ucieka z domu. Zorganizowana z dużym rozmachem akcja poszukiwawcza nie przynosi efektów. Na oczach widzów rozgrywa się dramat rodziców, którzy są zupełnie obojętni, a przynajmniej tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Dla mnie miejscami przydługi, jednak w pełni oddający dramaty wielu rodzin, które się rozpadają, a czego świadkami i ofiarami są dzieci. Zwiagincew pokazuje jak dzieciństwo człowieka może wpłynąć na jego dorosłe życie i odcisnąć na nim piętno. Nadal mam mieszane uczucia co do całej historii, jednak gdzieś z tyłu głowy ciągle kołacze mi się Niemiłość. Drugiem filmem jest dramat francusko-niemieckiej produkcji W ułamku sekundy. Katja w wypadku bombowym traci męża i syna, zaczyna walkę o sprawiedliwość, którą ostatecznie postanawia wymierzyć na własną rękę. W ułamku sekundy pokazuje autentyczną rozpacz matki po stracie dziecka. Ponadto pokazuje traktowanie z góry imigrantów, schematyczne i stereotypowe myślenie oraz brak tolerancji. Porusza bardzo aktualne tematy i zdecydowanie większe wrażenie na mnie zrobił niż wspominany wcześniej Niemiłość.

Marzec w klubie filmowym pozostawia mnie z różnymi wrażeniami. Dla mnie najlepszym filmem okazał się The Place, zanim W ułamku sekundy. Nieco rozczarowana jestem Niemiłością, a Zabicie świętego jelenia pozostaje najdziwniejszym filmem, jaki w tym roku oglądałam. Filmem, po którym wyszłam z kina zszokowana, zdziwiona i nieco zdezorientowana.

W kwietniu czekają mnie seanse takich filmów jak Wieża. Jasny dzień, Jeszcze nie koniec, Tamte dni, tamte noce oraz jeden film, który jeszcze nie został wpisany w repertuar.

Oglądaliście któryś z tych filmów? 😉

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane