Mam ostatnio szczęście do dobrych kryminałów/thrillerów i właśnie takim okazała się też pozycja Dobra dziewczyna, zła dziewczyna.
Kiedy dostałam propozycję współpracy reklamowej od Wydawnictwa Znak Crime i zobaczyłam, że ta książka ma prawie 500 storn to wstępnie umówiłam się na recenzję po tygodniu. Cóż… Pochłonęłam ją w 3 dni! Ależ to była wciągająca lektura, w dodatku totalnie nie udało mi się rozwikłać jej fabuły. A kolejną świetną wiadomością jest fakt, że to początek serii! Czekam już na kontynuację, a tymczasem poznajcie Dobrą dziewczynę, złą dziewczynę.
Evie została odnaleziona po sześciu latach. Nikt nie zna jej tożsamości, a ona sama nie chce nikomu nic o sobie powiedzieć. Cyrus nie miał łatwego dzieciństwa. Kiedy jego starszy brat zabił rodziców i dwie siostry jego życie się zawaliło. Teraz jest psychologiem, który współpracuje z policją, a na jego drodze pojawia się Evie. Dziewczyna ma jedną niesamowitą cechę. Potrafi bezbłędnie wskazać, kiedy ktoś kłamie. Czy mężczyźnie uda się odkryć tożsamość dziewczyny? Zostaje też poproszony o wsparcie śledztwa w sprawie morderstwa młodej, dobrze rokującej łyżwiarki. Kto ją zamordował? Czy Evie można zaufać w kwestii jej daru? Czy uda im się rozwiązać tę sprawę?
Dobra dziewczyna, zła dziewczyna to jedna z tych książek, w której do samego końca autor bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę. Podsuwa błędne tropy, zwodzi i sprawia, że wydaje nam się, że wszystko wiemy. W jednym ma rację. Wydaje nam się! To świetnie napisany, trzymający w napięciu thriller, który dosłownie się pochłania! O nadmiernych ambicjach rodziców przelewanych na dzieci, o pragnieniu macierzyństwa za wszelką cenę i o kłamstwach, które prędzej, czy później muszą wyjść na jaw. Czytajcie! Polecam! A ja czekam już na kontynuację!
