Ostatnio pisałam Wam o książce Imię dla Róży autorstwa Natalii Przeździk, a dzisiaj przychodzę z jej kolejną książką, a mianowicie mowa o powieści Schronisko pod Srebrnym Aniołem. Książka ukazała się w serii Opowieści z wiary, a opowiem Wam o niej w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem eSPe.
Ewka, mimo że całe swoje życie próbuje zorganizować według kolorów w motywacyjnym planerze i zgodnie z błyskotliwymi poradami specjalistów od rozwoju osobistego, wciąż ma poczucie, że wszystko wymyka jej się z rąk – kariera, związki z mężczyznami, relacje z najbliższymi… Gdy jednak porządek jednego z pieczołowicie zaplanowanych dni burzy informacja o śmiertelnej chorobie ojca, nie pozostaje jej nic innego, jak przełożyć kartkę w swym kalendarzu i wykreślić z niego to, co do tej pory wydawało się najważniejsze.
Wymuszony wyjazd z Krakowa i podróż ku rodzinnemu Beskidowi Sądeckiemu stają się początkiem zupełnie nowego planu, nad którym Ewa już nie jest w stanie zapanować. Spotkanie z trudną przeszłością, od której przez lata starała się uciekać, przekonuje ją, że to, co w popularnych poradnikach przedstawiane jest jako łatwe i lekkie, w prawdziwym życiu bywa zbyt ciężkie do udźwignięcia. Konfrontując się z przygniatającymi wspomnieniami, trudnymi doświadczeniami i bolesną traumą, cała jej rodzina musi przejść przyspieszoną terapię relacji. Czy wystarczy im sił, by zacząć wszystko od nowa?
Schronisko po Srebrnym Aniołem to trzecia z książek w serii, które opowiadają o losach kilku kobiet. Można je czytać niezależnie od siebie. Ja nie czytałam pierwszej części Zapachu soli i wiatru, ale planuję ją nadrobić. Za to ostatnio pisałam Wam o Imieniu dla Róży, w której poznaliśmy charyzmatyczną Irkę, a dzisiaj naszą bohaterką jest Ewa. Pewna siebie, twarda, ale równocześnie zagubiona i poraniona. Czy uda jej się odleźć spokój? Schronisko pod Srebrnym Aniołem to poruszająca historia o poszukiwaniu własnego miejsca, bolesnej przeszłości i próbach przebaczenia. To opowieść pokazująca, że traumy z dzieciństwa rzutują na nasze dorosłe życie i czasami warto pozamykać wszystkie stare sprawy. Autorka pokazuje powolną drogę powrotu do wiary i na nowo odkrywanie Boga. Pokazuje także, że wiara to nie tylko bezmyślnie powtarzanie formułek, a Boga można spotkać w swoim życiu zupełnie niespodziewanie. Jest też to powieść o miłości i dostrzeganiu tego, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Mądra, przejmująca i wartościowa lektura. Polecam!