Prosto w ogień to trzecia, ostatnia już część Wyspy Trzech Sióstr.
Sięgając po pierwszy tom myślałam, że to jednak nie dla mnie, jednak szybko się wciągnęłam i nie potrafiłam oderwać od lektury. Śledziłam i kibicowałam trzem siostrom, które posiadały wyjątkowe moce i trochę mi smutno, że to już koniec. Widziałam serię autorki Dziedzictwo Smoczego Serca i trochę kusi mnie, aby po nią sięgnąć. Ale zanim coś nowego to dzisiaj w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Świat Książki opowiem Wam o finałowym tomie.
Kiedy Sam Logan wraca na Wyspę Trzech Sióstr Mia wie, że nie będzie jej łatwo go ignorować zwłaszcza, że kiedyś bardzo go kochała, a on złamał jej serce i porzucił. Mężczyzna za wszelką cenę chce ją odzyskać, jednak raz stracone zaufanie nie tak łatwo odzyskać. Mia w dodatku zmaga się z przeszłością, która teraz się o nią upomina. Czy aby pokonać demony wystarczy jej pomoc sióstr? Czy będzie musiała ponownie zaufać mężczyźnie, który przed laty ją porzucił?
Po Sadze rodu Quinnów to właśnie Wyspa Trzech Sióstr będzie moją ulubioną serią autorki. Wciągnęłam się w nią od pierwszych stron i polubiłam Nell, Riplay i Mię. Prosto w ogień to opowieść o miłości, stracie, rozczarowaniu i drugich szansach, które czasami warto dać. O sile przyjaźni, o uporze i ambicji. I chociaż główne bohaterki mają nadprzyrodzone moce to muszę przyznać, że zupełnie mi to nie przeszkadzało, a myślałam początkowo, że to jednak nie dla mnie. Nora Roberts potrafi pisać o emocjach i tworzyć klimat swoich historii, a to jest dla mnie najważniejsze. Polecam!
