Na ten moment jestem na etapie, w którym książki Rebecci Yarros biorę w ciemno!
Jak wspomniałam na wstępie po lekturze Rzeczy, których nie dokończyliśmy, Ostatniego listu i Gdyby jednak powieści autorstwa Yarros biorę w ciemno. O dwóch pierwszych książkach przeczytacie na stronie, a dzisiaj w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Hype opowiem Wam o jej najnowszej powieści.
Izzy Astor trafia do Afganistanu, gdzie nieoczekiwanie za jej ochronę odpowiedzialny jest Nate. Oboje się tego nie spodziewają, a ich rozstanie sprzed lat było pełne sprzecznych emocji. Teraz w kraju, w którym na każdym kroku grozi im niebezpieczeństwo muszę się dogadać i spróbować przetrwać w swoim towarzystwie. Czy uczucia, które kiedyś ich łączyły przetrwały? Czy kolejna szansa, którą dostali zostanie wykorzystana?
Wybaczcie mi ten nieco enigmatyczny zarys fabuły, ale naprawdę nie chcę Wam odbierać przyjemności z odkrywania jej. W Gdyby jednak mamy dwie osie czasowe. Teraźniejszość, w której nastąpiło ponowne spotkanie Izzy i Nathaniela oraz przeszłość, w której poznajemy ich historię. Najnowsza powieść Yarros to opowieść o tym, że prawdziwa miłość potrafi trwać wiecznie, jednak czasem nie jest jej dane rozwinąć się. To historia o właściwych osobach, które spotkały się w niewłaściwym miejscu i czasie, i które musiały podjąć trudne decyzje na zawsze rzutujące na ich dalsze życie. To opowieść o życiu w zawieszeniu i o tym, co by było gdyby… Gdyby. Czy istnieje smutniejsze słowo? Pełna emocji historia miłosna na tle wydarzeń wojennych. Polecam!
