Dzisiaj mam dla Was kolejną powieść od Santy Montefiore.
Jaskółka i koliber to książka, którą polecała mi moja szefowa, a z nią zazwyczaj mam podobne spojrzenie na powieści autorki. Nie myliła się i tym razem, sądząc, że ta historia mi się spodoba. Tak się złożyło, że w ty miesiącu czytałam także Dom nad morzem tej autorki i obie z nich gorąco Wam polecam!
Kiedy George Bolton wraca do Devonu po zakończeniu wojny, Rita, która wiernie na niego czekała, jest przekonana, że ukochany ożeni się z nią, a ich wspólna przyszłość będzie kontynuacją szczęśliwej przeszłości. Ale George’a nieodwracalnie odmieniły straszliwe przeżycia wojenne. Nie potrafi się odnaleźć w monotonii sennego prowincjonalnego miasteczka i postanawia wyjechać na rok do Argentyny, Mimo rozczarowania, Rita obiecuje na niego czekać. Ani ona, ani George nawet przez chwilę nie przypuszczali, że wyjazd tak dramatycznie zaważy na całym ich życiu…
Jaskółka i koliber to opowieść o tym, że uczucia dojrzewają wraz z nami, zmieniają się, wygasają i nie możemy kurczowo trzymać się wyobrażeń o drugim człowieku, bo możemy przegapić szansę na własne szczęście. To historia o przyjaźni, która wraz z upływem lat ma szansę przerodzić się w coś więcej. O tęsknocie, samotności, uwikłaniu w konsekwencje złych decyzji i o tym, że zawsze jest czas na zmianę. To także powieść o tym, że można kochać wiele razy, jednak życie zmusza nas do podejmowania wyborów, z których każdy ma swoje skutki. To poruszająca historia o wojnie, która nieodwracalnie zmienia życie bohaterów, o zespole stresu pourazowego, z którym trudno sobie poradzić i o brutalności wspomnień, które nie pozwalają spokojnie spać. Jaskółka i koliber to refleksyjna, wzruszająca i dająca nadzieję historia, która pokazuje, że życie ma wiele barw, a jedyną stałą w naszym życiu jest zmiana. O życiu z iluzorycznym uczuciem, straconych latach, ale też nowych szansach. Polecam!