Powoli biorę się za nadrabianie polskiej klasyki i tak dzisiaj opowiem Wam o drugiej książce Marii Rodziewiczówny, którą miałam okazję przeczytać.
Magnat to moja druga książka Marii Rodziewiczówny, którą czytałam, i o której Wam dzisiaj opowiem w ramach mojej pierwszej współpracy reklamowej z Wydawnictwem Bukowy Las. Magnat ukazał się w przepięknym wydaniu klasyki polskiej. Wcześniej czytałam Dewajtis, a na oku mam jeszcze Między ustami, a brzegiem pucharu. Pamiętam, że tę książkę mieliśmy w rodzinnym domu i od nastoletnich lat chciałam ją przeczytać, ale wówczas wydawała mi się ona wyłącznie dla dorosłych. Cóż… Przeczytam i ocenię. Wracając, jednak do Magnata.
Pochodzący ze zdegradowanej arystokracji Aleksander Kalinowski zarządza majątkiem bogatej krewnej, generałowej Wojewódzkiej. Młody mężczyzna pragnie zdobyć własny kawałek ziemi i odzyskać dawną pozycję społeczną. Wierzy, że zdoła to osiągnąć uczciwą pracą. Na przeszkodzie staje jednak… prawdziwa miłość.
Jeśli myślicie, że klasyka nie jest w stanie niczym Was zaskoczyć to koniecznie sięgnijcie po Magnata. Zakończenie szokuje, wbija w fotel i łamie serce. A przynajmniej moje złamało. Serio! Dawno żadna historia z klasyki aż tak mnie nie zaskoczyła. Maria Rodziewiczówna snuje niespiesznie swoją opowieść, w której wbrew pozorom dzieje się bardzo dużo. Walka o majątki, o odzyskanie pozycji społecznej, zdrady, pojedynki, skrywane namiętności i nieszczęśliwe miłości. Porzucenie, wiara w swoje siły i ambicja czasami ponad miarę. Ale też porusza takie tematy, jak honor, odwaga i walka o siebie. Autorka nie daje swoim bohaterom chwili wytchnienia, a i czytelnik przez to podąża za nimi żwawo i daje się wciągnąć w fabułę. To pięknie napisana opowieść o miłości, pasji i życiu, które bywa nieprzewidywalne. Polecam! Ach! I to wydanie!