Jakiś czas temu opowiadałam Wam o pierwszej części dotyczącej przygód pandy Pudding i już wtedy czekałam na kolejną część. Doczekałam się.
Muszę przyznać, że Pudding skradła moje serce już od pierwszych stron pierwszej części Panda na progu, o której pisałam Wam tutaj. Czekałam na drugi tom i wiedziałam, że ponownie czeka mnie świetna zabawa podczas lektury. Nie zawiodłam się! Rodzina Culluma kolejny raz wpuściła nas do swojego życia, a tym razem przyszło im się mierzyć z wścibską dziennikarką.
Po tym, jak panda Pudding trafiła do rodziny Culluma odnalazła w końcu swoje miejsce i poczuła się, jak w domu. Wraz z ojcem chłopca postanowiła dawać występy i rozbawiać publiczność. Na jednym z ich występów pojawiła się dziennikarka Panni P., która za wszelką ceną chciała napisać wielki artykuł i postanowiła udowodnić, że Pudding to prawdziwa panda. Wszyscy nabrali się na jej pochwały i chęć pomocy w zaistnieniu w Hollywood, tylko Cullum odkrył podstęp i postanowił zdemaskować kobietę. Cóż, jak głosi slogan na okładce przygotujcie się na prawdziwe Pandamonium!
Panda na scenie to zabawna opowieść, która na pewno wywoła na twarzach młodszych czytelników, ale też tych nieco starszych. Ja bawiłam się przednio podczas lektury! To opowieść o tym, że prawda zawsze wyjdzie na jaw i warto wierzyć swoim najbliższym. To także historia pokazująca, że wyjawienie prawdy może przynieść ulgę i zaskoczyć. Mam nadzieję, że doczekamy się kolejnych tomów tej serii. Jestem wielką fanką Pudding! Czytajcie razem z dziećmi i bawcie się świetnie!
