Zanim zrozumiem już na samym początku kusi okładką. Niezwykle subtelna i ujmująca. W dodatku skrywa w sobie mądrą i pouczającą historię.
Joanna i Piotr to, na pierwszy rzut oka, małżeństwo idealne. On jest psychologiem i pracuje w klinice, ona jest księgową. Świata poza sobą nie widzą. Do czasu aż Joanna zaczyna wmawiać sobie i Piotrowi, że do siebie nie pasują, że on jej nie kocha a ona nie pasuje do jego rodziny. Piotr bardzo się stara wyprowadzić ją z błędu, jednak z czasem zaczyna być tym wszystkim zmęczony. Ciągłe pretensje, wybuchy niekontrolowanej złości, wymagania wobec męża oraz nieustanna krytyka sprawiają, że Piotr zaczyna się zastanawiać nad swoim małżeństwem. Z drugiej strony wie, że Joanna jest miłością jego życia i nie wyobraża sobie świata poza nią.
Zanim zrozumiem to słodko-gorzka opowieść o relacjach damsko-męskich. Małgorzata Mroczkowska bardzo wnikliwie analizuje małżeństwo swoich bohaterów, którzy zmagają się z różnymi problemami, czasem bardziej lub mniej wyolbrzymionymi. Pokazuje życie takie jest. Pokazuje życie z jakim mamy do czynienia na co dzień. Na początku postać Joanny niesamowicie mnie denerwowała. Typ kobiety, która uważa, że należy jej się od życia wszystko, a jej mąż ma stanąć na uszach, by jej to dać. Kobieta, dla której liczy się status materialny oraz to jak wypada w oczach innych. Jej postawa wynikała z tego, iż pochodziła z niezamożnej rodziny i już w latach młodości obrała sobie za cel znalezienie męża z odpowiednim wykształceniem i posadą. Dopiero z czasem poznajemy prawdziwe motywy jej postępowania. Piotr to facet, którego podziwiam. Zastanawiam się tylko czy tacy w ogóle istnieją. I faktycznie tak mocno kochał Joannę albo ona uzależniła go od siebie na tyle mocno, że nie potrafił się jej przeciwstawić. Toksyczna relacja.
Oprócz historii Joanny i Piotra poznajemy wycinki z życia pacjentów, którzy pojawiają się w gabinecie mężczyzny. Tutaj mamy okazję obserwować pracę psychologa od kuchni, poznać problemy z jakimi boryka się współczesny człowiek i na chwilę zastanowić się nad własnym życiem. Świetny sposób na ożywienie fabuły.
Zanim zrozumiem do mądra opowieść o życiu. Autorka pokazała, że jest świetna obserwatorką ludzi. Pokazała mnogość problemów z jakimi boryka się większość z nas. Nie siliła się jednak na moralizatorski ton, a jedynie skierowała nasze myśli na konkretne problemy. Pozwoliła czytelnikowi na moment zastanowić się nad życiem i kto wie, może niektórzy znajdą przyczynę swoich bolączek w gabinecie u Piotra.
