Ogród bogów to trzecia część opowiadająca o losach rodziny Durrellów. Kolejny raz autor zabiera nas na Korfu opisując jej uroki, malownicze zakątki, faunę i florę. A równocześnie opisuje swoją, jakże specyficzną i zabawną rodzinę.
Gerard Durrell jest najmłodszy z czwórki rodzeństwa i to właśnie on postanowił spisać losy swojej rodziny w trzech tomach Trylogii z Korfu. Ogród bogów jest trzecią, a co za tym idzie, ostatnią już częścią. Muszę przyznać, że trochę mi szkoda, gdyż polubiłam tę nieco zakręconą rodzinę. Nie wiem w czym tkwi fenomen opowieści Durrella, ale jego po prostu przyjemnie się czyta. Z jego historii, pełnej anegdot, bije pewnego rodzaju spokój i ciepło. Jest świadomy wad swoich bliskich, jednak opowiada o nich z czułością i miłością, mimo że często się ze sobą nie zgadzają.
Kolejny raz zabiera nas na Korfu, pokazując jego uroki. Przemierza wyspę szukając kolejnych okazów roślin i zwierząt do swojej kolekcji, a tym samym pokazując jej bogactwo. Równocześnie portretuje swoich najbliższych opowiadając o ich zwyczajnym życiu jakie tam wiodą. To opowiedziana w zabawny sposób historia o zwyczajności, pewnego rodzaju sielance, ale niepozbawionej codziennych kłopotów, które razem można pokonać.
Jak pisałam o poprzednich częściach Durrelowie to przezabawna historia, która niejednokrotnie wywoła uśmiech. Ta specyficzna rodzina ma w sobie sporo energii, szalonych pomysłów a w tym wszystkim boryka się z szarą codziennością. To zapis stanowiący pewien rodzaj pamiętnika, zbioru anegdot, a wszystko podane w lekkiej formie. Jeśli szukacie historii, przy której będziecie się dobrze bawić to świetnie trafiliście. I nic się nie zmieniło w trzeciej części. Rodzina ma swoje wzloty i upadki, czasem się nie dogaduje, jednak w tym wszystkim i tak się wspiera i stoi za sobą murem. To kolejna podróż na Korfu pełne uroku i klimatu. Polecam!