Strona głównaKsiążkiKryminałHanni Münzer, Poławiacze dusz (2020)

Ostatnio opublikowane

Hanni Münzer, Poławiacze dusz (2020)

Poławiacze dusz to jedna z tych książek, które mnie zaskoczyły i chociaż nie wciągnęłam się od pierwszych stron, tak później nie umiałam jej odłożyć.

Jakiś czas temu pisałam Wam o dwóch książkach Hanni Münzer tj. O Miłości w czasach zagłady i Marlene. To byłe piękne historie utrzymane w wojennych klimatach, może dlatego spodziewałam się znowu podobnej opowieści. Tym samym mocno się zdziwiłam lekturą Poławiaczy dusz, bo to zupełnie coś innego. Autorka swoją opowieść stworzyła wokół zakonu jezuitów i jego historii. Moje luźne skojarzenie przywołało na myśl książkę Dana Browna lub też klimat powieści znany z książek autorstwa Andrea Camilleri. Z jednej strony Poławiacze dusz to kolejny soft kryminał z niespieszną akcją, czy bardziej powieść sensacyjna z rozbudowanym wątkiem historycznym. Trudno mi jednoznacznie ją sklasyfikować, to miks gatunków, który o dziwo wyszedł autorce całkiem zgrabnie. Nie zabrakło nawet wątku niczym z romansów. Po Rytuale, który ostatnio czytałam Poławiacze dusz ze swoim wątkiem historycznym wpasowała się idealnie. Co ciekawe to pierwszy tom z serii Rybak dusz, więc tym bardziej się cieszę, że pojawią się kolejne książki autorki.

Lukasowi, młodemu jezuicie została powierzona tajemnica przez ciężko chorego generała jezuitów. Po spotkaniu zostaje on zamordowany, a wszelkie podejrzenia padają na Lukasa. Wcześniej został z kolei zamordowany jego wuj, biskup Bambergu. Okazuje się, że komuś zależy na odzyskaniu tajnych materiałów, które mają skompromitować zakon, Kościół, ale też całe chrześcijaństwo i doprowadzeniu, by te nie ujrzały światła dziennego. Lukas wraz z siostrą bliźniaczką i swoją przyjaciółką Rabeą postanawiają na własną rękę rozwiązać tę zagadkę i dostać się do tych materiałów. Nie zdają sobie sprawy z kim zadarli i jakie grozi im niebezpieczeństwo.

Poławiacze dusz to opowieść o Kościele, wewnętrznych rozterkach jego członków, tajemnicach i historii, która ujrzawszy światło dzienne może znacznie skomplikować przyszłość. To także opowieść, która pokazuje, że emocje nie są dobrym doradcą, a w myśl przysłowia stara miłość nie rdzewieje. Autorka bardzo sprawnie splata ze sobą wszystkie wątki. To luźne połączenie gatunków, sprawia, że powieść wciąga, i chociaż nie od pierwszych stron (a przynajmniej ja tak miałam) to z pewnością to ciekawa propozycja na jesienne wieczory. Jeśli czytaliście poprzednie książki autorki, to ta z pewnością Was zaskoczy, ale wiecie co? Dajcie się zaskoczyć! Polecam!

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane