Komisarz Paweł Ciszewski i komisarz Albin Plesiński wracają, tym razem próbują rozwikłać zagadkę zniknięcia nastolatki oraz śmierci przygranicznego przemytnika, a jak się okazuje we wszystko wplatana jest zgorzelecka mafia.
Karkonosze. Wydawać by się mogło, że to spokojne miejsce. Nic bardziej mylnego. straż Graniczna odnajduje w górach zamarznięte zwłoki młodego mężczyzny, jak się okazuje nie był on turystą a przemytnikiem. W tym samym czasie ginie córka jednego z głównych przedsiębiorców w Zgorzelcu. Obie sytuacje prowadzą do porachunków zgorzeleckiej mafii, a sprawę mają rozwiązać komisarz Paweł Ciszewski i komisarz Albin Plesiński, którzy nie pałają do siebie zbytnią sympatią. Im dalej prowadzi śledztwo, tym więcej tajemnic wychodzi na jaw, a sprawy zaczynają się komplikować. I to nie tylko w życiu zawodowym komisarza Ciszewskiego, ale także w osobistym, a to za sprawą nowej koleżanki w pracy.
Przemysław Semczuk kolejny raz, po Tak będzie prościej, zabiera nas w podróż w czasie. Świetnie oddaje klimat ówczesnych lat. Autorowi udało się wpleść wiele smaczków, przemycić nieco historii a także pokazać przemiany ustrojowe i społeczno-gospodarcze. Akcja do samego końca trzyma w napięciu i czytelnik nie spodziewa się rozwiązania prowadzonego śledztwa, a przynajmniej ja się nie spodziewałam. To nie przypadek to kolejna dobrze skrojona historia pokazująca realia lat 90. Jeśli szukacie lektury, od której trudno się oderwać a każda kolejna strona nie przynosi jednoznacznego rozwiązania to świetnie trafiliście. Semczuk potrafi zaciekawić czytelnika i trzymać go w takim stanie aż do ostatniej strony. I pewnie to nie przypadek! 😉