Strona głównaWywiadyMożliwość regularnego pisania i rozwijania się pisarsko, a co za tym idzie...

Ostatnio opublikowane

Możliwość regularnego pisania i rozwijania się pisarsko, a co za tym idzie funkcjonowania w świecie autorów i czytelników, daje mi pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, wywiad z Anną Langner

Ostatnio mogliście przeczytać o Letnim przesileniu, a dzisiaj zapraszam Was na rozmowę z autorką.

Akcja Pani książki toczy się w małej miejscowości w tajemniczym lesie, czy lubi Pani las?

Lubię, chociaż zawsze czuję wobec lasu respekt. Nawet w słoneczny dzień to miejsce wydaje mi się trochę przerażające. Poza tym mam kiepską orientację przestrzenną i zawsze boje się, że się zgubię (nawet jeśli mąż jest obok mnie, a samochód widać z daleka ;-))

Jak powstawało Letnie przesilenie, ile czasu zajęło Pani napisanie tej książki?

Z Letnim przesileniem nie wiąże się jakaś konkretna historia czy inspiracja. Zresztą jak z większością moich książek. Po prostu w mojej głowie kiełkuje pomysł, dojrzewa przez kilka tygodni lub miesięcy, a kiedy w końcu uznam, że „to już” i koniecznie muszę przelać swoje myśli na papier, po prostu siadam i to robię. Zazwyczaj pisanie książki zajmuje mi co najmniej dwa miesiące, z Letnim przesileniem było podobnie. Tworzyłam ten tekst w czasie pandemii, kiedy czas na pisanie miałam tylko wieczorami, więc satysfakcja z postawienia ostatniej kropki była duża.

Gdyby miała Pani wybrać się na randkę, z którymś z bliźniaków z Pani książki, to którego by Pani wybrała?

Jestem rozdarta, ale chyba wybrałabym Olgierda. Nie zdradzę dlaczego, żeby nie zepsuć czytelniczkom przyjemności czytania. Niech same zadecydują, który z bliźniaków jest tym „lepszym” bratem 😉

A skąd w ogóle pomysł na pisanie, od zawsze chciała Pani pisać?

Od zawsze lubiłam pisać. Nieważne, czy były to wypracowania na lekcjach języka polskiego, czy własny pamiętnik. Marzyłam o pracy dziennikarki, ale stwierdziłam, że to nie dla mnie – jestem introwertyczką, która stroni od ludzi, więc robienie wywiadów czy  praca w radio odpadały. Za to pisanie samotnie i w ciszy, to praca moich marzeń. Pierwszy tekst zaczęłam pisać spontanicznie, kompletnie nie spodziewałam się, że ktoś się nim zainteresuje i że zostanie wydany.

Co pisanie zmieniło w Pani życiu?

Pisanie zmieniło w moim życiu bardzo wiele. Przede wszystkim sprawiło, że znów poczułam się potrzebna i spełniona (to podobne uczucie do tego, które czujemy pracując na etacie, kiedy dobrze nam idzie i dostajemy pochwałę od szefa;-)).

Poza tym pisanie stało się dla mnie odskocznią w trudnych momentach.

Możliwość regularnego pisania i rozwijania się pisarsko, a co za tym idzie funkcjonowania w świecie autorów i czytelników, daje mi pewnego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. To swoista rutyna, bez której nie potrafię normalnie funkcjonować. Jeśli z pewnego powodu robię sobie dzień lub dwa przerwy od pisania (na przykład jestem chora albo po prostu mam nawał obowiązków domowych),czuję się źle. Zupełnie jak osoba uzależniona, która nagle musi odstawić narkotyk.

Czy podczas pandemii udało się Pani więcej pisać?

Zdecydowanie mniej. Kiedy zamknięto przedszkola i dzieci zostały w domu, czas na pisanie miałam tylko wieczorami i jak pewnie łatwo się domyślić, po całym dniu z dwójką maluchów, nie miałam już na to siły. Na szczęście wszystko wróciło do normy, więc teraz nadrabiam zaległości J

Który etap pracy nad książką lubi Pani najbardziej? Ma Pani swoje rytuały związane z pisaniem tj. ulubione miejsce, pora, czy chociażby kubek na herbatę?

Najbardziej lubię etap, kiedy zaczynam tworzyć nową historię. Ten moment, kiedy mam przed sobą pusty dokument i zero nabitych na klawiaturze znaków, jest nie do podrobienia. Wiem, że wielu pisarzy lubi kończyć książki, bo pisanie zakończenia wywołuje w nich dużo emocji. U mnie jest odwrotnie – kiedy zaczynam nową historię, mam mnóstwo możliwości – mogę budować od podstaw bohaterów, powoli tworzyć między nimi napięcie, pogłębiać ich relację. Jest w tym jakaś świeżość, która sprawia mi przyjemność. Zresztą od zawsze byłam fanką początków (ten moment we wrześniu, kiedy w szkole otwierasz pusty, pachnący nowością zeszyt ;-))

Rytuałów pisarskich nie mam. Piszę w chaosie i ciężko celebrować pisanie, czy stworzyć sobie pisarską rutynę, kiedy obok mąż z synem oglądają telewizję 😉 Natomiast gdy mam ten rzadki luksus bycia w domu samą, uwielbiam pisać bardzo wcześnie rano (6:00 to idealna godzina). Jeśli do tego za oknem deszcz bębni o szyby, to jest idealnie.

Jakie rady udzieliłaby Pani początkującym pisarzom? Czy w swoim pisarskim życiu podjęłaby Pani takie same decyzje?

Jakich rad udzieliłabym początkującym pisarzom? Może to banalne, ale po prostu: nie poddawaj się. Szczególnie po pierwszych słowach krytyki. Umiejętność pisania to nie tylko talent, to także nauka, zdobywanie doświadczenia podczas pracy z redaktorem, szlifowanie warsztatu pisarskiego. Lekkie pióro możemy mieć „od zawsze”, ale możemy też je wypracować. Warunek jest jeden – musimy pisać regularnie.

Raczej nie zmieniłabym żadnej decyzji, którą podjęłam w swoim pisarskim życiu. Jedyne, czego czasami żałuję, to faktu, że nie wydałam książek pod pseudonimem, ale to nie dlatego, że wstydzę się tego, co piszę. Jestem bardzo skrytą osobą i lubię oddzielać Anię – autorkę od Ani – żony, mamy, przyjaciółki. Pisanie to dla mnie drugi świat, do którego niechętnie wpuszczam nawet najbliższe mi osoby.

Po jakie gatunki sięga Pani najchętniej jako czytelniczka?

Po ciężkim dniu najchętniej sięgam po coś lekkiego, najczęściej romanse, erotyki, czasami kryminały. Natomiast nie zamykam się tylko na te gatunki. Bardzo lubię reportaże i biografie. Ostatnio szczególnie interesuje mnie życie społeczne i kulturalne w powojennej Polsce, PRLu i latach 90. Uwielbiam czytać o codzienności ludzi, którzy żyli w tamtych czasach. O takich drobiazgach jak podwórkowe zabawy, czy kolejki w sklepach. Może to trochę tęsknota za moim dzieciństwem, które przeżywałam w latach 80/90. Brakuje mi wielu elementów z tamtych czasów, przede wszystkim pewnego tego specyficznego spokoju i niespieszności. 

I ostatnie pytanie, jaka książka zrobiła na Pani w ostatnim czasie duże wrażenie i może ją Pani polecić moim czytelnikom?

Zdecydowanie książki L.J.Shen. Jeśli ktoś oczekuje od romansu czegoś niestandardowego, z dużą dawką emocji, to książki tej autorki to gwarantują. Przeczytajcie Pretty Reckless i Broken Knight. Mnie te książki dosłownie przeorały i zapewniły książkowego kaca.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane