Strona głównaWywiadyZa każdym razem, kiedy zatapiałam się w ich świecie, miałam wrażenie, że...

Ostatnio opublikowane

Za każdym razem, kiedy zatapiałam się w ich świecie, miałam wrażenie, że odwiedzam starych, dobrych znajomych, wywiad z Anną Krzysteczką

Ostatnio opowiadałam Wam o książce Słowiańska krew, a dzisiaj zapraszam Was na wywiad z Autorką.


Debiutowała Pani Słowiańskim sercem, jak wspomina Pani debiut i emocje jakie Pani towarzyszyły?

Kiedy po kilku miesiącach pracy wzięłam swoją książkę w ręce po raz pierwszy, ze wzruszenia nie potrafiłam wydusić z siebie ani jednego słowa. Obracałam ją w dłoniach kilka razy, bo nie dowierzałam, że jej wydanie stało się faktem. Byłam ogromnie szczęśliwa, że moi bohaterowie wyruszają w świat, ale równocześnie pojawił się też lekki niepokój, jak Żywka i Sambor zostaną przyjęci przez Czytelników…

Skąd w ogóle pomysł na tę opowieść?

Tak właściwie nie wiem tego do dzisiaj, któregoś dnia po prostu zaczęła mi się przewijać w głowie historia młodej dziewczyny i zakonnika. Początkowo nie miałam nawet zamiaru jej spisywać, ale nie dawała mi spokoju, wręcz nie potrafiłam przestać o niej myśleć. Czułam, że muszę wyrzucić ją z siebie, bo inaczej oszaleję.

Właśnie ukazał się drugi tom, czyli Słowiańska krew, czy planowana jest jeszcze kolejna część?

Tak, planuję zamknąć cykl trzecim tomem, ale nie wykluczam całkowicie, że to koniec historii Żywki i Sambora. Może czas pokaże, że to dopiero jej początek…  

Skąd czerpała Pani informacje związane z historią regionu, który Pani opisuje?

W kwestii researchu mocno wspierał mnie mąż. Korzystaliśmy z licznych źródeł historycznych, etnograficznych i map, a szczególnie cennym źródłem informacji była dla nas kronika „Chronografia albo Dziejopis Żywiecki” autorstwa Andrzeja Komonieckiego, żywieckiego wójta żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku. Bardzo pomocne okazały się również prace Wawrzyńca Ficonia, cięcińskiego społecznika.

Czy właśnie tematy słowiańskie są Pani bliskie?

Interesuję się od pewnego czasu religią naszych przodków, a właściwie nadrabiam zaległości wynikające z takiego, a nie innego programu nauczania w szkołach. Uczyliśmy się o mitologii greckiej, opowiadano nam o mitologii rzymskiej, a naszą rodzimą mitologię pominięto, jak gdyby nigdy nie istniała. Poczułam któregoś dnia, że muszę uzupełnić tę wiedzę i tak właśnie rozpoczęła się moja podróż w świat słowiańskich wierzeń.

Co Panią najbardziej zaskoczyło podczas pisania, a co podczas całego procesu wydawania książki?

Podczas pisania najbardziej zaskoczyło mnie to, jak mocno można się zżyć ze swoimi bohaterami. Za każdym razem, kiedy zatapiałam się w ich świecie, miałam wrażenie, że odwiedzam starych, dobrych znajomych. Proces wydawniczy uświadomił mi natomiast, jak wiele czynników składa się na ostateczny efekt – to praca nie tylko autora i wydawcy, ale całego zespołu ludzi.

Gdyby Pani książki miały zostać zekranizowane, to kogo widziałaby Pani w rolach głównych?

Bardzo podoba mi się to pytanie! Skoro mogę na chwilę puścić wodzę fantazji, rolę Żywki powierzyłabym bez wahania Mai Szopie. Widziałam Maję już w kilku produkcjach i myślę, że nie miałaby ona najmniejszego problemu z wcieleniem się w tę silną i nieco butną postać. Co do Sambora, tu od razu przychodzi mi do głowy Bartosz Jędraś, który towarzyszył Mai na planie znanego serialu historycznego. Moim zdaniem Bartosz nie tylko pasuje do tej roli wizualnie, ale też potrafiłby świetnie oddać charakter głównego bohatera. Jeśli mogę wybiec wyobraźnią jeszcze dalej – poza granice Polski – to Sambora zagrałby Aidan Turner, aktor znany między innymi z produkcji Poldark. Kiedyś śledziłam ten serial z wypiekami na twarzy, głównie ze względu na świetną grę Aidana i Eleonory Tomlinson.

A prywatnie po jakie gatunki książek sięga Pani najchętniej?

Nie mam sprecyzowanego gustu, jeśli chodzi o gatunki książek. Lubię powieści obyczajowe, zwłaszcza te z historią w tle, chętnie sięgam też po fantastykę, ale nie pogardzę również kryminałem czy horrorem. Najważniejsze, by fabuła była wciągająca już od pierwszych stron.

Pracuje Pani obecnie nad kolejną książką. Jeśli tak to może nam Pani zdradzić nad czym?

Piszę aktualnie trzeci tom przygód Żywki i Sambora, ale czasem potrzebuję odskoczni od średniowiecza i wtedy „przeskakuję” do powieści rozgrywającej się współcześnie. Mogę tylko zdradzić, że Julia, główna bohaterka tej powieści, będzie się musiała zmierzyć z naprawdę trudną sytuacją, a wybór, którego dokona, wywróci jej życie do góry nogami.

Marta Mrowiec
Marta Mrowiec
Czyta, pisze, biega, chodzi po górach, ogląda mecze i słucha rapu. Nietypowo typowa kobieta.

Komentarze

Najczęściej czytane